witajcie!!
jak u Was minął dzień?
ja od 11 do 21:30 byłam w pracy, teraz chwila relaksu a potem chcę zrobić kilera i może w końcu ruszyć coś z zadań na studia???
********************
do idealnego dnia związanego z jedzeniem mi brakuje...
ale jestem dobrej myśli, że będą dni lepsze.
z ciekawości, po ostatnich moich wybrykach jedzeniowych, postanowiłam się zważyć.
moim oczom pojawił się wynik: 56,1 :OOO
a jeszcze niecałe 2 tygodnie temu było 57,4 ;////
nie wiem co myśleć, bo przecież w ciągu tego czasu jadłam dziwnie: raz 1500 zdrowych kalorii, raz 3 tys. (zebrane z zdrowego jedzenia i 300 g tabliczki czekolady milka z carmelem :(()
ale się cieszę i wierzę, ze będzie coraz lepiej, pomimo wpadek.
nie chcę się poddawać i już!
********************
dzisiejsze mało idealne menu:
śniadanie 9:30
owsianka z orzechami nerkowca, migdałami, żurawiną suszoną
lunch /w pracy/14:30
lunch box (mix sałat, trochę zielonego ogórka, 2 plastry szynki z indyka, pieprz, majeranek, trochę oliwy), 3 kromeczki chleba Ziomek posmarowane delikatnie serkiem Puszystym Figura
podwieczorek /w pracy/ 18:00
jabłko skrojone w kosteczkę wymieszane z serkiem wiejskim i posypane cynamonem (mniam!)
kolacja??? (19:00)
2 kawałki (średniej wielkości) ciasta bananowego polanego gorzką czekoladą
1,5 l wody, 3 mięty
aktywność:
3 km spacer
kiler, 2
******************
dobranoc!
obym przeżyła jutrzejszy dzień...
motiviann
6 czerwca 2013, 17:09milka carmlowa kusi prawda? ;p Moją metodą jest wyobrażenie sobie, gdzie sie odłoży ta słodkość w Moim ciele + jak będę się czuła po zjedzeniu a dodatkowo czynnik finansowy -> jednak wolę kupić sobie za tą cenę balsam do ciała/peeling czy lakir do paznkoci ;p
peanutbutter
6 czerwca 2013, 09:25Ej 56 to nie jest przecież tragedia :). Pomyśl , że ja w najgorszym okresie jadłam dużo, ale w sumie mało słodyczy i przybyło mi ponad 10 kg...