Dzisiaj pierwsze ważenie i niedowierzanie. Przeszło 7 kilo w dól w tydzień no nieźle chociaż zapewne połowa z tego do woda ale wynik imponujący tym bardziej że zawsze mogłam więcej ćwiczyć lecz mimo 12 h w pracy udawało mi się znaleźć czas na trening podstawowy. Ten sukces dodał mi skrzydeł i już sobie postanowiłam że pogodzę się na nowo z moim rowerem i póki pogoda dopisuje pozwiedzamy sobie razem okolice. Szkoda tylko że te 7 kilo nie odbija się na mniejszy rozmiar ubrań choć szczerze powiem że fałdka zwisająca z brzucha maleje a to moja największa bolączka po ciążach więc jestem z tego powodu szczęśliwa bo wiem że w końcu zacznę normalnie wyglądać a nie jakbym nadal była w 8 miesiącu.
Po takiej kumulacji energii jaką dodało mi ważenie mogę z głową w górze dalej walczyć o siebie.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
lasiczka85
6 września 2013, 10:36Dziękuje i również życzę szybkich efektów a tak nawiasem to te 7 to zapewne w połowie woda bo wcześniej nie piłam jej tyle ile należy
Symsydka
6 września 2013, 07:567 kg w tydzień? łaaaał! Powodzenia :)