Waga stoi od dawna. JUż nie spada. Dobre się skończyło. Syn nie toleruje glutenu, który jem. Jednak nie białko mleka krowiego, laktoza, itp. Tylko gluten. Wafle ryżowe, ryż, ryż z ryżem, żeby tylko nie myśleć o pieczywie. Masakra, po ponad miesiącu nie jedzenia mącznych rzeczy, śnią mi się bułki.
Synuś rośnie. Za kilka dni skończy 4 miesiące. Mierzy 68 cm, jest kochany i spokojny. Co najmniej 5 x w tyg przesypia już noc. Ja ważę już tyle co przed ciążą. Ale, ale, ale... moim marzeniem jest ważyć dużo mniej. Tylko, że przez tę pogodę wdarł mi się pod skórę leń. Mało spacerów, brak słońca. Chęci wyparowały.Cały czas karmię piersią.Jest dobrze, ogólnie jestem z siebie zadowolona. Chciałabym, żeby waga ruszyła w dół.
Jutro robię remanent w szafie, może tak się zmobilizuję do ruszenia czterech liter.
angelisia69
11 maja 2017, 13:30przykro mi,ale jak mus to mus,zdrowie przede wszystkim.Moze buleczki kukurydziane,albo wafle kukurydziane?tez sa dobre ;-)Fajnie ze juz wazysz tyle co przed,moze jakis delikatny ruch w domku?skoro synek przesypia,to czasu powinnas wyskrobac ;-) Powodzenia