no i zbliżam się do limitu....
no trudno, pewnie za sprawą słodyczy, którymi się co prawda nie obżeram ale codziennie coś.Zmęczona jestem coraz bardziej, w nocy nie mogę zasnąć za to w pracy spałabym na biurku. Remont praktycznie zakończony, sprzątanie jeszcze w toku a raczej sprzątanie z przewagą przekładania rzeczy z miejsce na miejsce.Marzę o tym by gnić przed TV :) tylko ja i mój mąż :) ale na to jeszcze muszę poczekać.
W tym tygodniu muszę zakończyć porządki, ubrać choinkę i następnie przygotować parę rzeczy na wigilię oraz zaplanować II dzień świąt, bo oczywiście zamiast sobie odpuścić to zaprosiłam rodzinę do nas.
no ciekawe jak po świętach waga, nie chciałabym przekroczyć 70 kg ale wydaje się to mało realne.Zostało 3 kg i 11 tygodni.
Ale za to synka mam cudnego , mała nindzia :) moje serduszko kochane :):):)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.