z internetem ,nie chodził ,ale dzisiaj jest ok.Moja waga zresztą też ok bo już prawie 63 kilo.Zastanawiam się czy to nie za szybko i czy nie grozi jo jo.Teraz pewnie mi spadnie tempo ubywania do doszłam do"zadawnionego sadełka"to co w krótkim czasie weszło "świerze" to i szybko spadło.Przeliczyłam sobie że mam 28% tłuszczu nie wiem czy to mało czy dużo do ilu można zejść bez szkody dla zdrowia(bo przecież te estrogeny muszą się gdzieś produkować) :) Dzisiaj mam leniwy dzień majstrów nie ma ,nie gotuję obiadu ,bo mi się nie chce,polałam kwiaty w ogródku i powinnam wiąć się za sprzątanie domu bo mam duży i wygląda jak po przejściu burzy piaskowej i tornada.Hmm....ale moje młode wyrusza na mecz piłki nożnej ,łodsze siedzą w bajkach i nie będzie kogo ganiać.Gdy pomyślę jaki ciężki dzień mnie czeka jutro to już mi się nic nie chce.Dojdzie mi jeszcze 2 mastrów mam nadzieje ,że dotrą bo ze słownością to u nich nie bardzo.Będę miała robioną opaskę dookoła domu i zacznę tworzyć mój ukochany ogródek i mięśnie brzucha też.Nie wyobrażacie sobie jak łopata i szpadel ładnie rzeźbią sylwetkę.Po pierwszym maluszku zakładałam skalnik ile ja się nakopałam ziemi ,naprzewoziłam nadźwigałam kamieni był też wieczorami calanetics i 15 kilo spadło bo doszłam do 55.Niestety utrzymałam do kolejnej ciąży potem to już tylko w górę szło.Mam nadzieję ,że teraz to już schudnę na dobre i to utrzymam.Spadła mi już jednak przemiana materii bo łaziłam dzisiaj do 11 i nie czułam głodu.Chyba jednak będę musiała wziąć się za to sprzątanie bo jutro się nie wyrobię,a czy się zmobilizuję to napiszę wieczorem.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
pohlam
5 sierpnia 2007, 12:50za odwiedzinki .Jestem pracowita poniekąd , bo muszę .W kuchni postawiono mi 2 skrzynki owoców i rób babo z nimi co chcesz .No to zrobiłam słoików .Dzisiaj od rana za to wszystkie gotuję .A co do szpadelka i łopaty , hihihihhi... po pierwszej ciązy też mi się zachciało skalniaczka , tez kopałam , woziłam ziemie i dzwigałam kamienie i każdy się dziwił ,że tak z wagą lecę .A po drugiej ciąży zamiast schudnąć to ja puchłam w zastraszającym tempie , bo i zajęć już tylu nie bylo.Pozdrawiam !!!!