Ale wstyd. Minely prawie dwa lata od mojego ostatniego wpisu a ja ... No coz... Mam jakies 8 kg wiecej. Jak weszlam na wage jakis tydzien temu, to az nogi sie pode mna ugiely. Nigdy, ale to nigdy nie wazylam tyle co 29go grudnia 2018 roku.... Uwaga:
- 90.4 kg
Szalenstwo. Teraz albo nigdy. Musze cos zmienic w swoim zyciu, bo az sie siebie brzydze...
W sobote zrobie zdjecia sylwetki... Czas zaczac dokumentowac.
Od kilku dni (2-3) przestawiam sie na diete low carb. Wiecej bialka i tluszczy a mniej weglowodanow. Co mnie sklonilo do takiej zmiany? Mam prace siedzaca... Wiec nie potrzebuje energii z weglowodanow.
Po pracy - 35 minut na Orbitreku. Spalone (wedlug pulsometru) 295 kcal - 38 g tluszczu... A jest co spalac :D
Zmykam do wanny. Jutro czeka mnie kolejny ciezki dzien :)