Kolejny rok zbyt małe rzeczy przeleżały w nadziei, że znów zostaną użyte, teraz znów stają przed taką szansą.
Najtrudniej schudnąć jak nie jest się bardzo grubym. Koleżanki mówią Ci - ojej, z czego Ty chcesz się odchudzać, przecież świetnie wyglądasz - nie potrafią zrozumieć, że zamiast obcisłych noszę teraz lejące się koszulki czy swetry (swoją drogą bardzo modne obecnie, co pozwala w bardzo atrakcyjny sposób maskować nasze niedoskonałości), że niestety w końcu musiałam kupić ubrania o 2 rozmiary większe, że moja mama po urodzeniu dwójki dzieci była ode mnie o 10 kg szczuplejsza, już nie wspominając o tym, że teraz waży tyle co ja.
Nie rozumieją, że jak nie schudnę teraz to później będzie już coraz trudniej i że może mnie to przerażać że skoro w ciągu niecałego roku przytyłam 8 kg i przez kolejne 1,5 roku nie udało mi się z nich schudnąć to ma prawo przerażać mnie myśl, że niedługo dobiję do 70 kg.
Nie rozumieją, że jak nie schudnę teraz to później będzie już coraz trudniej i że może mnie to przerażać że skoro w ciągu niecałego roku przytyłam 8 kg i przez kolejne 1,5 roku nie udało mi się z nich schudnąć to ma prawo przerażać mnie myśl, że niedługo dobiję do 70 kg.
Niestety, jeśli problemem jest "tylko" kilka kilogramów, bardzo ciężko otrzymać wsparcie. A jest ono tym bardziej potrzebne, że tak trudno utrzymać rygor, systematyczność, no bo przecież wcale nie jestem taka gruba i mogę pozwolić obie na kulinarne grzeszki to tu to tam.
Mam nadzieję, że w Waszym towarzystwie będzie inaczej i z Waszą pomocą wreszcie mi się uda!