CZEŚĆ
W telewizji trafiam już na reklamy świąteczne,
w sklepie mijam rzędy czekoladowych mikołajów, choinek, bombek,
lada chwila w radiu usłyszę kolędy?
więc i u mnie dzisiaj w klimacie, a co, też będę pierwsza!
Rozpoczynamy okres:
"schudnąć do świąt" bo przecież trzeba się jakoś pokazać rodzince,
następnie okres "co jeść w święta by nie przytyć" i mój ulubiony etap "nażarłam się wszystkiego, tonę w depresji i zielonej herbacie" dobrej po przejedzeniu.
Moi znajomi już zaczęli dietę, ciocia też zaczęła, robimy miejsce w brzuchu na świąteczne smakołyki.
Zawsze fascynował mnie proces odchudzania przed wydarzeniem, na którym jest masa jedzenia. Męczyć się kilka tygodni by w jeden dzień nadrobić wszystkie braki i wyrzeczenia, którymi się katowaliśmy? I żeby to było tylko w jeden dzień, a następnego dnia powrót do tej wymyślonej diety, ale w 98% to już jest koniec diety. Przecież nie warto.
bo jaki mamy bilans?
- miesiąc męczarni, życia na sucharach i wodzie (przecież im mniej smacznie tym lepiej, w końcu jestem na diecie, muszę cierpieć),
- tygodnie frustracji i złości,
- dzień prawdy gdy okazuje się, że może jakieś 2kg w porywach do 3kg przy dużej samodyscyplinie nam spadły,
- i godzina zero, pora kolacji, jedzenie na stole, a co mi tam, zjem trochę, albo wszystko.
Czasami lepiej po prostu nie zaczynać takiej diety, przyniesie to więcej korzyści.
Niczego nam nie będzie brakować w organizmie, psychika nie będzie tęsknić za pysznym ciastem, jest szansa że zjemy mniej przy stole, nie będziemy czuć wyrzutów sumienia po kolacji. A waga pozostanie taka sama, z dietą czy bez diety przedświątecznej, bez różnicy.
I najważniejsze: święta to nie jedzenie! :)
PA! ;*
WaniliowoMalinowa
6 listopada 2014, 13:03Też nie zamierzam szaleć z dietą przed świętami. Nic ponad to, czego trzymam się od końca września i będzie super :)
zzuzzana19
5 listopada 2014, 21:39Cała prawda i tylko prawda ;p Święta to przyjemnie spędzony czas z rodziną, kolędy, piękna choinka, a nie obżeranie się do granic możliwości !
vitalia92
5 listopada 2014, 14:07Vitalie ogarnia przedswiatyczny szal :D ja jeszcze nie widzialam zadnej swiatecznej reklamy, moze to dlatego ze ogladam malo tv ;p
Bobolina
5 listopada 2014, 13:14co racja to racja, dlatego albo podchodzimy do tego rozsadnie albo na bok z tymi wszystkimi dietami i jemy jak chcesz;P dopiero teraz mi uswiadomilas ze niedlugo swieta!!
fokaloka
5 listopada 2014, 09:22Postanowienie na te święta: nie obżerać się go do granic możliwości :)
deeteste
5 listopada 2014, 08:17hahhaha, te okresy przedświąteczno - świąteczne - jakbym czytała o sobie. Zawsze potem leżę najedzona do granic możliwości i myślę sobie, że czemu ja taka głupia jestem :D Dlatego w tym roku postanowiłam inaczej, to świąt chcę skończyć stabilizację i już nie rzucać się na jedzenie jak wygłodniały prosiak ;)
angelisia69
5 listopada 2014, 08:09ostatnie zdanie powinni sobie wszyscy do glowy wbic zanim spotkaja sie z bliskimi ;-)