Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W sumie to mam do siebie bardzo krytyczny stosunek, który nie do końca pokrywa się z tym, co mówią o mnie inni. Napiszę więc może trzy ostatnie opinie, które usłyszałam - cokolwiek mieli na myśli;) Uwielbiam Twój nonkonformizm. Ona jest niemożliwa. Masz w sobie coś magicznego.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 322
Komentarzy: 2
Założony: 21 stycznia 2015
Ostatni wpis: 21 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kyoko_mogami

kobieta, 33 lat, lubin

165 cm, 70.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Witam wszystkich walczących o piękną sylwetkę:)
Pierwszy wpis będzie cofnięciem się w czasie i próbą zrozumienia drogi, która mnie tu doprowadziła. Być może znajdzie się choć jedna osoba, która to przeczyta i będzie chciała mi towarzyszyć w osiągnięciu celu, pozdrawiam Cię serdecznie:) Otóż urodziłam się jako wcześniak i jak już zostałam wypisana do domu, babcie w lament, że "taka chudziutka". Szybko doszłam do siebie i 1,5 roku później biegałam już po domu z udkiem kurczaka w dłoni. Na szczęście dużo się ruszałam i byłam jeszcze z pokolenia "biegających całymi dniami po podwórku".  Na początku gimnazjum miałam około 10 kg nadwagi. Postanowiłam "coś z tym zrobić" i jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że mój brzuch może być płaski;) Jednak nie miałam ani potrzebnej wiedzy, ani od kogo jej zasięgnąć. Tamten etap trwał około trzech lat. Najpierw przestałam jeść słodycze i mięso, później wszystko, co smażone itd., aż w końcu mogłabym nie jeść właściwie nic. Na szczęście sama w porę się otrząsnęłam. Również w tamtych czasach przeszłam poważniejszą kontuzję i musiałam przestać biegać i brać udział w zawodach. Brak ruchu zaczął odbijać się na sylwetce. Zwłaszcza, gdy jadło się to, co zwykle. Stąd wzięło się eliminowanie poszczególnych produktów, aż "popłynęłam" i praktycznie przestałam jeść. Od tamtej pory nie jestem gruba ani chuda;) Jestem jednak gotowa, żeby rozsądnie zabrać się za odchudzanie. Tym razem za faktyczny stan rzeczy będę mogła obwiniać sama siebie, ponieważ już nikt nie mówi mi, co mam jeść. Jako dorosły człowiek sama decyduję o sobie. To zarazem świetne i trochę straszne, bo eliminuje wszystkie wymówki;) Póki co tyle o mnie:)
Życzę Wam i sobie wytrwałości i rozwagi :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.