Cześć, nazywam się Justyna.
Mam 15 lat, 170 cm wzrostu i... 65kg.
Zero akceptacji siebie, zero.
Co zrobię?
Zmienie się! Będę walczyć, cholera jasna! Koniec z myśleniem o innych, na Boga! Nic mi to nie da!
Jeśli ktoś mi znowu powie, że jestem już za chuda to mu przywale! Dobrze wiem do jakiej wagi mam zamiar dążyć i chce to osiągnąć! Dla miłości, dla szczęścia, dla pewności siebie! Dla cholernej satysfakcji!
angelisia69
7 października 2017, 13:33Rob wszystko by byc szczesliwa sama ze soba,ale miej granice i rozsadek ;-) bo w mlodym wieku latwo wpasc w pulapki!
Kwessar
7 października 2017, 19:59Dziękuję za zrozumienie! Bardzo mi zależy na zrzuceniu wagi, ale nie mam zamiaru osiągać tego poprzez głodówkę czy choroby! Pozdrawiam ^^
roogirl
6 października 2017, 23:52To waga w normie. Nie przesadzaj z odchudzaniem, bo za kilka lat możesz tego żałować. Jak nie trzeba to najlepiej w ogóle nie zaczynać kombinować z jedzeniem. Pomyśl czy odchudzanie naprawdę naprawi wszystkie twoje problemy, bo często okazuje się, że nawet jak mamy naszą wymarzoną wagę to jesteśmy nieszczęśliwi i odkrywamy, że to nie tu był problem.
Kwessar
7 października 2017, 13:25Wiem, że to waga w normie, wiem, wiem. Ale po prostu czuje, iż nie akceptuje siebie - i mimo wszystko mam CHCE zrzucić jeszcze pare kilo. Wątpie bym tego żałowała. Co do kombinowania z jedzeniem, ja jem po prostu zdrowo - jedyne co to ograniczyłam smażone i słodkie, ale to już dawno dawno. Czy naprawi moje problemy, tego nie wiem. Ale wydaje mi się, że na pewno - w momencie kiedy pokocham swoje ciało, zaakceptuje je - wszystko się zmieni. Może nawet powróci moja pewność siebie!