wczoraj popołudniu zlądowałam wykończona i senna, jechałam sama autem i ani be ani me do nikogo ( pomijając śpiewanie). Droga była paskudna, padało, czasami lało albo kropiło. Jak tyko wróciłam wzięłam prysznic, zjadłam kanapkę i wypiłam kakao. Nie mogłam się już na niczym skupić, więc pozostało mi włączenie pudła. Nie siedziałam długo, bo po 21 już zasnęłam. Spałam UWAGA! 12h :) dziś już jestem wypoczęta ale taka rozbita - wiadomo tu brak rodziny, przyjaciół, mąż w delegacji, nienawidzę samotności !
od dzisiaj wracam na dobre tory :) nie będzie piwka, winka, drineczka albo pizzy z przyjaciółmi... zaraz wybieram się do sklepu kupić jakieś owoce i warzywa, bo w lodówce pustki, muszę też wybrać się do apteki. Dobrze, że pogoda dzisiaj jest ładna bo tego spacerowania ponad godzina wyjdzie :)
popołudniu nauka, bo jutro i w niedziele mam zjazd :)
dzisiejsze jedzonko:
- 5 łyżek musli, duży jogurt truskawkowy, troszkę żurawiny, kawa z mlekiem
- jabłko, kawa z mlekiem
- fasolka po bretońsku z kiełbaską i cebulką (sos na bazie pomidorów z puszki)+ 1/2 bułki
- gruszka, szklanka plusza
- na kolację chcę zrobić sałatkę z salaty, pomidora, ogórka konserwowego, papryki, cebuli, oliwek do tego sos na bazie oliwki, do tego zjem 1/2 bułki
ćwiczonka:
godzina spaceru zakupowego
40 min orbi
3majcie się cieplutko Kochane :*
xJuliette
21 października 2011, 13:26Nikt nie lubi samotności, chociaż przyznam szczerze, że czasami taka samotność się przydaje. Wykorzystaj to, jako czas dla siebie. Już się wyspałaś, teraz zrób coś only for you :) Fajnie, że wróciłaś :)
orchidea24
21 października 2011, 12:50udanego powrotu na te właściwe tory :))