Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i juz po urlopie....
26 lipca 2006
Byl, owszem, ale tylko jeden tydzien! Pogoda nad jeziorem nam dopisala, wiec, wbrew rozsadkowi, "podpalilam" sie , z lekka- brazowizna kujac oczy sasiadkom.Chociaz, czy ja aby prawde mowie? Nie zauwazylam, by inne "wspolplemienniczki" sie smazyly na sloncu, chyba tylko ja, i moja znajoma, nie omijajc mojego meza.A i tak, najladniej zbrazowialy nam dzieciaczki, bo tak naturalnie, i rowno, na calutkim ciele.A teraz , gdy juz wdycham powietrze miasta-molocha, to az sie wyc chce, by znowu pojechac w cisze, w las, nad jezioro! Dzieci zaliczyly tego roku rekordowa liczbe zlowionych ryb, wiec maja o czym opowiadac swoim znajomym z podworka. Ale,chyba najbardziej zapamietaja wizyte w ogrodzie zoologicznym z gadami i plazami.Oj, czego tam to One nie widzialy?!Wezy-cala plejada! Jednego nawet , pozwolono im wziac na rece( w czasie prezentacji), bagatela, wezowe cielsko wazylo ok.45 kilo!Nie powiem, sama zglosialm sie na ochotniczke, by ogon wezowi podtrzymac! A trzeba Wam widziec, ze trzymanie ogona takiemu wezowi to bardzo silowa robotka! Wyginalo sie to wezycho na wszystkie strony swiata, ale tak dlugo jak mial ogon nieruchomy(oj, ile to miesni moich pracowalo na ten efekt!)-nigdzie nie mogl popelzac!A potem, to zolwie, ktorych roznorodnosc, wielkosc i kolory-tracily wielkim bogactwem!Krokodyle, aligatory, i jaszczurki-tylko zazdroscily nam slodkiej wolnosci!Nie bede sie nad tymi plazami rozplywala, bo wielka szansa, ze kazdy z Was to widzial, ale dla moich dzieci(choc to juz ktorys raz!) wciaz powoduje nowe emocje!No, i po tygodniu wakacjowania(prawdziwego, tym razem, bo znaderwanymi sciegnami u nogi, wiec przesiedzianego- w wiekszosci..)wrocilismy do siebie...A tu...Wypakowac wszytsko, poprac, posuszyc, poukladac..Dopiero sie z tym w polmetku znajduje, bo przeciez dzieci maja wakacje, i musza isc na basen, czy gdzie tam jeszcze...Obiady tez trzeba gotowac, i sniadania do pracy mezowi-tez szykuje, jak dawniej, przed urlopem...Czyli, wszytsko wraca do normy, czego dowodem jest moje skreslone memorandum z tygodnia wakacji.Pozdrawiajac Wszytskich, dziekuje za odwiedziny i zyczenia wspanialych wakacji, tym bardziej, ze wrocilismy z nich cali i zdrowi, czego i Wam i sobie -teraz i na wieki zycze!
kasiatatry
29 lipca 2006, 21:20po prostu.
mariolkag
28 lipca 2006, 11:06uściski, buziaki i hop sa sa do góry :)To z radosci,że znów jesteśmy w komplecie :)Poczytałam i też już znikam :)
anakow
26 lipca 2006, 23:26mam nadzieję, ze wypoczęłas sobie KRystynko jak nalezy...jak to słodko powylegiwać się nie mając na głowie codziennych obowiązków...dziękuję za życzenia..Ja własnie skończyłam robić sok z ostrężnic..ponoć ma lepsze właściwości jak z malin...mam dośc..ciocia gościła od 15:30 na obiad..potem przyszła znajoma z dzieckiem..tomasz z kwiatami..musze mu przyznac jedno..zawsze na imieniny przynosi mi kwiaty..i zawsze sa one piekne..do tego stopnia, ze wydaję z siebie westchniienie podziwu..albo maja zaskakujący kolor..albo są pieknie ułozone..albo maaja śliczne dodoatki...to cieszy...dobranoc..Ściskam Cię mocno
stellabella
26 lipca 2006, 18:11Widze że wakacje miałaś pełne wrażeń.Dobrze jest pobyć z rodziną z dala od codziennych obowiązków.pozdrawiam cieplutko
wiedzmaPL
26 lipca 2006, 12:55Bylam krotko bo od razu na lotnisko ale jeszcze sie zjawie w TO i dam ci znac. Teraz juz w Polsce goraco. Kicia w domku Ewunia ja codziennie dokarmia.
agusia3r
26 lipca 2006, 08:01Fajnie że odpoczęłaś :) Ja z niecierpliwością czekam na wyniki tych przyjęć na UŚ i się już doczekać nie mogę... Poprostu koszmarek... Ale pomódl się za mnie obym się tylko dostała :)