Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Deryll! Ty Drobny Pijaczku...
8 listopada 2007
nie zmarnuj wielkiej zyciowej Szansy! Ech, co ja Ci bede tlumaczyla! Sam wiesz lepiej, ze nad Twoim zyciem juz kryzyk postawilo bardzo wiele osob, i nie koniecznie dlatego, ze dopadlo Cie powazne chorobsko. Bynajmniej! Piles juz tak wiele lat, ze niewielu osobom mogles zainponowac tym swoim "drinkowaniem", no chyba, ze swoim "kolesiom po fachu", bo nikomu innemu...A ten rak watroby, to juz przesadzil o Twoim losie! Tak mowili ludzie, ale widocznie, Bog (jak to Bog...) mial swoje zdanie na ten temat, i powywracal wszytsko do gory nogami! Dostales przeszczep watroby.Nie powiem, cud nad cudy! Innym sie nie udaje tak szybko zdobyc pasujacy "do calosci" organ, a Ty go miales po paru miesiacach (zaledwie!). Przeszedles operacje, i jak Cie poraz pierwszy zobaczylam - lezales jak niezywy, caly zolcia watrobowa "pomalowany". Ale, na drugi dzien, juz kojarzyles sobie, co sie z Toba dzialo. Odpuscilam sobie (mimo wszystko!) moje zaciekawienie Twoja Osoba, by Ci jednak dopasc na drugi tydzien po operacji. I wtedy z Ciebie wycisnelam pare waznych decyzji (ktore sie w Tobie urodzily - sila ostatnich przezyc, wiec nie moja one sa zasluga!). Jedyne co Ci powiedzialam, to to, ze mlody Czlowiek, dziewietnastolatek, ktory bardzo dlugo czekal na wlasciwy organ (tez watroba), zmarl - pomimo dobrze przeprowadzonej operacji, poprostu - organizm juz nie mial sily na nic, poza oddaleniem sie od Zywych... Wlasciwie, to nie musialam Cie straszyc, Ty naprawde wiedziales juz, ze od dnia operacji, obchodzil bedziesz podwojne urodziny kazdego roku! Powiedziales mi nawet, ze chyba zaczniesz chodzic do kosciola! (Z tym wyznaniem, to nawet nie dyskutuje...) Jednak, co najbardziej mnie poruszylo w Twoich wyznananiach (juz) Nowonarodzonego, to fakt, ze nikt tak jak Ty, nie bedzie mogl lepiej "nawrocic" swoich Kolegow , ktorzy niszcza swoje watroby, bo Ty Ich znasz najlepiej, wiesz co i jak smakuje, ale wiesz tez najlepiej, jaka cene mozna za to zaplacic. A mnie, oddales nieoceniona wprost przysluge: nie bede musiala w koncu wyjasniac,ze nie ma zadnej niesprawiedliwosci w fakcie smierci Mlodego , Wartosciowego Czlowieka, podczas , gdy Drobnemu Piajczkowi - daruje sie zycie na jeszcze jedna ziemska kadencje! Zycze Ci Deryll - spelnienia swojej apostolskiej - nieomal- misji! Bo Bog (jak to Bog ) dobiera sobie Ambasadorow Wlasnej Misji, wedle wlasnego upodobania, ale przedewszytskim- podlog wlasnej wiedzy - kto , ile i w jakim czasie -uczynic moze dla dobra drugiego Czlowieka (chocby kolesia spod budki z piwem...)Bog z Toba Deryl!, a i sobie zycze wiecej bliskosci z Bogiem, bym mniej osadzala bliznich po ich pijackim wygladzie - a tym samym - wytyczania losu Kazdemu wedle ich ziemskich przewinien!
wodzirejka
13 listopada 2007, 21:00ładnie..... całuję pa dobrze, że się wreszcie odezwałaś :o)
bezkonserwantow
12 listopada 2007, 19:41ach, przepraszam, znowu pomyliłam z poplątałam komentarze...z pukaniem miało być do kogoś innego. ot, moje roztrzepanie...
bezkonserwantow
12 listopada 2007, 19:39dzień dobry, wczoraj pozwoliłam sobie zapukać do ciebie na gg, ale chyba jednak nikt nie usłyszał. może nie odbierasz wiadomości od ludzi spoza listy i stąd nie mogę się z tobą skontaktować? zostawiam namiary na siebie: ebw@gazeta.pl pozdrawiam:)
bezkonserwantow
12 listopada 2007, 19:37znam, a właściwie znałam takiego jednego gościa, który miał przeszczepione serce. oczywiście, że się zapił, a tylu ludzi czeka...
pusia61
10 listopada 2007, 15:05jak zwykle pięknie i mądrze. trzymam kciuki za Derylla, a dle ciebie pozdrówka.
anakow
9 listopada 2007, 13:02jak bardzo mi Ciebie brakuje... i jak bardzo jesteś mi potrzebna...tak, do Ciebie mówię Krystyno
magdast
8 listopada 2007, 23:13Krysiu, wierze w zDarylla i jego checi i dobroc i misje.ALe alkoholizm to choroba, i nawet najsilniejszy człowiek pada przed nia na kolana, wiec Darylowi oprocz motywacji i twojego wparcia jest potrzebna ...terapia..naprawde...i to jak najszybciej..poki ma motywacje!!!
siemka2
8 listopada 2007, 11:04Bardzo ty Mądra Kobieto! Jestem w pełni z tobą. Niektóre zjawiska cięzko zrozumieć, tylko Bóg może to wyjaśnić i wiedzieć, dlaczego tak jest.