Dawno nie pisałam, ale nie działo się też nic szczególnego. W dniu wczorajszym miałam zabieg usuwania włókniaka z piersi. Bałam się strasznie, ale wszystko poszło OK. Nacięcie mam około 2 cm, narazie pierś jest jednym wielkim siniakiem :) Za 2 tygodnie mam zdjęcie szwów. Profesor, który przeprowadzał zabieg jest jednym z dwóch najlepszych lekarzy, z jakimi miałam do tej pory do czynienia.
A tak z innej beczki to od października idę na studia (2 letnie uzupełniające magisterskie). Ku mojemu miłemu zaskoczeniu Uniwersytet Łódzki w tym roku prawdopodobnie otwiera w tym roku wprost idealny dla mnie kierunek Prawo zatrudnienia - kadry i płace . Mam wielką nadzieję, że zgłosi się wystarczająca liczba chętnych i kierunek zostanie uruchomiony.
Jeśli chodzi o wagę to jest OK, zadowolenie z siebie to jednak sinusoida. Czasami jestem mega zadowolona, czasami widzę dużo niedoskonałości. Ale to chyba jak każda kobieta :)
madziareczkaaa
18 maja 2013, 20:46Też mam takie dni, kiedy czuję tzw."moc", a czasami widzę tylko same minusy...