Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
opowieści weselne cz.3......ostatnia



Ten niebieski szampan nie smakowała mi z bardzo, miałam wrażenie, że podali mi denaturat…

Młody nawet rzucił hasło „ może go trzeba przepuścić przez gazę”, za co znowu dostało mu się po kostkach…biedne dziecko, nie mogło potem tańczyć, bo miał popuchnięte kostki………..żartuję:)

Jedzenia było masa, wspaniałe pieczone schaby, rolady tudzież inne mięsne i nie mięsne smakołyki:)), torty, ciasta i sałatki…. niczemu się nie oparłam ....nie byłam w stanie , wszystkiego musiałam spróbować, choćby ociupinkę:)))) na efekty nie trzeba było długo czekać w poniedziałek rano waga z dziką satysfakcja pokazała 71…

Solistka zespołu nie popisała się zbytnio swoimi umiejętnościami jej talent pozostawiał wiele do życzenia a towarzysząca jej orkiestra, aby się zbytnio się przemęczyć grała dwa trzy kawałki na żywo a pozostałe dwa puszczała z kasety i udawała, że gra…

Cwaniaki myśleli, że nikt nie zauważy…a towarzystwo przecież nie było aż tak bardzo ululane…..a wódki było morze…..i morze poszło…..a ponoć w tej religii się  nie pije ….

Mimo że orkiestra nie była zbyt udana towarzystwo bawił się przednie, bez jakiś większych zgrzytów.

Najbardziej rozbawiła nas podsłuchana przypadkiem w toalecie rozmowa….

” Wiesz Bracie, nie jesteśmy na tym weselu sami…..są tu i INNI…..i jak ktoś tu narobi dziadostwa to na pewno nie my tylko świeccy”…..jakoś nie narobiliśmy dziadostwa i chyba Bracia czuli się zawiedzieni…..

Towarzystwo piło jadło i tańczyło i tak w koło Macieju , aż do białego rana , a potem………

A potem były poprawiny……..i dalejże od nowa jedzenie, picie i tańczenie….na szczęście w na drugi dzień była inna orkiestra , która tak grała ,że człowiek nie mógł usiedzieć na miejscu i nogi same rwały się do tańca…..

Nawet babcia panny Młodej tak wywijała w tańcu, że  po kolejnym upadku na parkiecie wnuki postanowiły ja nominować do nagrody „ złotego obcasa” i  zgłosić do programu taniec z gwiazdami:))…………………………

I ja tam byłam miód i wino piłam a co widziałam opowiedziałam:)))))
                                                                   KONIEC.

  • krupczatka

    krupczatka

    14 września 2006, 23:04

    nareszcie koniec weselnych poowieści! ;0) Pogratuluj Mateuszowi zdania egzaminu-zuch chłopak!!! I teraz będziesz musiała mu kupić <img src="http://img67.imageshack.us/img67/7133/samochodsw8.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />.Hahahaha...

  • turkus

    turkus

    14 września 2006, 23:02

    Nieźle, nieźle :) Ale ja też bym sobie podjadłą takie smakołyki,mniam mniam :) Fajnie, że dobrze się bawiłaś. A o orkiestrze to szkoda gadać, jawne oszustwo :)

  • grazynkach

    grazynkach

    14 września 2006, 22:51

    To się nazywa weselisko!!Oj sama potańczyłabym na takim.Ale moja jedynaczka już po ....wkrótce będzie pierwsza rocznica...eeeehhhh jak ten czas szybko leci.

  • guska1973

    guska1973

    14 września 2006, 22:23

    Twoja relacja z wesela tak mnie ubawila i przykula ze az chce dalszych czesci a tu...koniec:( Naprawde wielkie brawa.A dla syna...GRATULACJE! Zdolny chlopak!

  • anezob

    anezob

    14 września 2006, 21:09

    musiałam do Ciebie zajrzeć... mordka mi się uśmiechnęla. Wesele jak czytam było udane. A sukcesu syna gratuluję... zuch chłopak. Życzę mu szerokiej drogi i żadnego wariata na jego drodze. Buziaki

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.