Po co ja wyciagałam te wagę....dobrze jej było w pudełku ...ale nie , mnie licho podkusiło zeby sie zważyć ....
No i prosze....nawet nie powiem wam ile ....niech waga na suwaczku bedzie dla mnie jakims mobilizatorem...
Mój organizm całkiem skretyniał albo nie wiem co....
Normalnie to powinno być tak......pracuje wiecej fizycznie ...znaczy sie zużywam wiecej kalori...czyli powinnam chudnac...
W moim przypadku nic bardziej mylnego....u mnie jest tak ...jem tyle samo...
pracuję wiecej...kilogramów przybywa...
Tego naprawde nie rozumiem....ale mam nadzieje że uda mi sie rozgryźć w czym tkwi haczyk...
Na szczęście nie ubyło mi optymizmu :))))
Chyba już wiem w czy jest problem....w systematyczności posiłków...bo ilosc pozostaje taka sama
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
jimi1
21 czerwca 2006, 21:45będzie dobrze ,bo to chyba przez te gorąco jesteśmy takie rozdrażnione,a weż schowaj ta wage i niech nie podnosi Ci<img src="http://img471.imageshack.us/img471/6317/ekrira8hl.gif" border="0" width="150" alt="Image Hosted by ImageShack.us" /> cisnienia.Caluje i ściskam serdecznie
stellabella
21 czerwca 2006, 19:19Jak Twój ogródek Krakusiu?bo mój ledwo zipie w tym upale.buziołki papa
karenina
21 czerwca 2006, 17:07Co tam waga, grunt, że humor dopisuje. A na wygląd to wcale nie widać żeby Ci coś przybyło. Masz pewnie zepsutą wagę, albo kurz na niej osiadł jak tak długo się nie ważyłaś i to on dodaje kilogramów. Sprawdź koniecznie...<br>Pozdrawiam laseczko...
ewikab
21 czerwca 2006, 15:40Moja waga też kiepściutka - mniej jem, więcej piję, więcej się ruszam, a waga albo stoi w miejscu, albo rośnie :((((
nebel
21 czerwca 2006, 08:43skoro pracujesz więcej, to też masa mięsniowa się wytworzyła, a ona przecież sporo waży, może nie jest tak źle, a może zrobiłaś pomiarki wagowe akuratw takim maxi dniu, bo taki dzień w tygodniu zawsze jest, kiedy waga wskazuje dużo pomimo wcześniejszych niższych wskazań, a potem nagle spada raptownie. Zresztą najważniejsze, jak Ty się czujesz, a nie co waga wskazuje, a centymetrowo sprawdzałaś jak się to przedstawia? ;)
jadziajodie
20 czerwca 2006, 23:45do konca nie jest tak z ta Twoja waga i wskazaniami na niej.Moze ona sie w tym pudelku tez rozleniwila i pokazuje co jej sie zywnie podoba.Nie przejmuj sie,wszak jestes urocza optymistka i nastepne wazenie przniesie Tobie radosc a nas napelni wiara i Twoim optymizme .Caluski
balbina
20 czerwca 2006, 22:22optymizm. Wszystko przezwyciezy-wage tez pokonasz, predzej czy pozniej :)Sama ciekawa jestem efektow tej diety - zobaczymy
gkoperska
20 czerwca 2006, 21:49. . . myślę, że przeżywamy podobne emocje ! Wpadnij do mnie i poczytaj ! A obecna byłam ciągle, całymi godzinami siedzę na Vitalii, ale nie miałam jakoś nastroju na wpisywanie się. No i liczę, ciągle liczę zjedzone kalorie i wydatkowane kalorie . . . że tak powiem, "nowy" pamiętnik w programie "Mój komputerowy dietetyk". Robiłam też plany dietkowe na wakacje, bo zbliża się urlop, a u teściowej na wsi trudno będzie utrzymać moje ambitne diety.<br>Nie przejmuj się wskazaniami nowej wagi (też mam w planach zakup nowej!). W końcu jej wskazania nie zmieniają ilości tych utraconych kilogramów !
stellabella
20 czerwca 2006, 21:36No tak -waga złośliwe ustrojstwo i potrafi nam humor popsuć.dobrze że nie opuszcza Cię optymizm,a z takim nastawieniem to szybko sobie z tym poradzisz,Teraz jest tyle owoców i przynajmniej teoretycznie ma być łatwiej.trzymam kciuki i pozdrawiam.