spada w dół i nie powiem żeby mnie to martwiło....
Wypady na siłownię podobają mi się coraz bardziej ,zwłaszcza,że zaraziłam męża i wspaniale spędzamy razem czas motywując się wzajemnie.
Uwielbiamy te nasze wyjścia i kradniemy każdą wolną chwilę.
Samopoczucie też o wiele lepsze, smutki są nadal ,ale jakoś tak mniej doskwierają.
To takie ważne mieć u swego boku osobę ,na której mona polegać i która wesprze w najtrudniejszych chwilach.
Dziękuję Ci mój MĘŻU!
Święta minęły bardzo rodzinnie, ciepło,z długimi spacerami i piękną pogodą.....
oczywiście odwiedziliśmy nasze kochane.....
uaktualniam pasek...jupiii!