Dzisiaj na wadze +200g. Pocieszam się tylko tym, że dzisiaj przedwcześnie zawitał u mnie okres. Mam nadzieję, że to woda… przekonam się w kolejny piątek, no chyba że nie wytrzymam i zważę się w poniedziałek. Jakaś nutka zawodu we mnie jest , ale nie ma co rozpaczać. Trzeba działać dalej. Wydaje mi się, że z kolanem jest ciut lepiej, ale nadal nie na tyle dobrze, by wrócić do sztangi. Mam poczucie, że te moje treningi są jakieś takie “jałowe” - ani ciężarów, ani podskoków, ani potu lejącego się po twarzy.
Dzień Mamy i Taty w przedszkolu mieliśmy nietypowy. Cały odbył się na placu zabaw w formie zabaw terenowych z dziećmi. Nie było wierszyków, przedstawień, ciasta i kawy - tylko zadania na placu przedszkolnym i Pan opowiadacz, który to wszystko dla nas wymyślał i był takim animatorem. Na koniec ja dostałam naszyjnik (serduszko z masy solnej na wstążeczce), a Mąż brelok w kształcie krawata zrobiony z takiej pianki w arkuszach.
Wczoraj wypadał mój dzień treningowy, ale Małż późno wrócił, więc ja musiałam położyć Miśkę, a na dodatek nasze mieszkanie przypominało obraz po wybuchu jakiegoś granatu…. Zanim skończyłam wszystko ogarniać było grubo po 22.00. Przeczytałam jeden rozdział z książki i poszliśmy spać. Mimo braku treningu i tak byłam zmęczona fizycznie. Dzisiaj może coś nadrobię tymi swoimi dywanówkami wspomaganymi hantlami w miarę możliwości.
Jutro mamy z Miśką znowu babski dzień, bo Mąż jedzie do Poznania służbowo. Ma teraz naprawdę ciężki czas w pracy - nadgodziny, wyjazdy.... Widzę, że jest już zmęczony, a najgorsze jeszcze przed nim. Z Miśką jeszcze nie wiem co będę robić, bo Mała kaszle W dzień nie jest nawet najgorzej, ale w nocy - masakra. Niedosypiamy już drugi dzień - po dwóch godzinach od momentu jak zaśnie zaczyna się koncert kaszlu. Problemem jest spływająca po tylnej ścianie wydzielina - w ciągu dnia nebulizujemy ją solą fizjologiczną, żeby nawilżyć gardło i kaszle naprawdę mało. W nocy układamy jej głowę wyżej i to w pewnym stopniu pomaga. Namawiam Męża, żeby dzisiaj w nocy założył sobie stopery do uszu, bo będzie jechał jutro nieprzytomny.
Mam już wyniki badań, choć jeszcze nie wypowiedział się na ich temat lekarz.
Morfologia bez zarzutu, Ferrytyna 56,1 (norma 13-150), TSH 1,9. Jednym słowem muszę się chyba pogodzić ze “swoją urodą”.
Wszystkim Mamom życzę cudownego jutrzejszego dnia, a tym które jeszcze nie są mamami prawdziwego odpoczynku (bo wiadomo, że my mamy odpoczniemy i odeśpimy najwcześniej jak dzieci pójdą na studia )
ps. zmykam zrobić sobie kawkę
fitball
25 maja 2018, 16:29aaa no tak, ja myślałam o swojej mamie, a zapomniałam, że sama też jestem mamą ;) ale śmiesznie... serduszko cudne. ja też wczoraj i dziś jadłam ciaftka i nie jestem z siebie zadowolona... wcale nie jestem... ;( jeszcze wczoraj bym sobie wybaczyła, ale dziś już nie bardzo
bialapapryka
25 maja 2018, 14:37Tobie również cudownego jutrzejszego dnia ;) I spadku wagi oczywiście ;P A Michalinie zdrówka :)
diuna84
25 maja 2018, 13:51he he no właśnie. my mamy odpoczniemy i odeśpimy najwcześniej jak dzieci pójdą na studia
diuna84
25 maja 2018, 14:01TSH 1,9. ja mam 3,9 wiec spokojnie kochana.
WielkaPanda
25 maja 2018, 12:24Super takie zabawy integracyjne! Powiem ci że mnie zawsze wkurzało jak dawali takie gotowe drobiazgi (za które często trzeba było płacić). Wolałabym nieforemnego gniota a wykonanego rączką mojego dziecka, które robiło go myśląc o mamie.
Kora1986
25 maja 2018, 12:25Moja mnie narysowała - no jakby nie było podpisane...... :-)
WielkaPanda
25 maja 2018, 12:27:)
Pixi18182
25 maja 2018, 11:52U nas w przedszkolu dzień mamy będzie 29 maja, mają być właśnie wierszyki i bardzo się stresuję jak sobie synek poradzi :) Ja mam dzień mamy i imieniny w jednym :D Waga skoczyła na bank przez @ :) I to tylko 200 g , mi to kg potrafiła skakac :)
ConejoBlanco
25 maja 2018, 09:48Fajny pomysł, u córki w przedszkolu "niestety" było przedstawienie, a na pewno lepiej by się dzieci bawiły na grze terenowej. Doczytałam, że się staracie, a robiliście jakieś badania już? Ja się w sumie o obie ciąże trochę starałam, więc wiem, że czasem jest ciężko, zwłaszcza jak zewsząd się pojawiają informacje o ciążach...
Kora1986
25 maja 2018, 10:52Na razie nie robiłam badań. Moja lekarka twierdzi, że na razie nie ma powodu do paniki. Przy pierwszym poronieniu coś od początku było nie tak, a drugie to tak naprawdę była ciąża biochemiczna. O Miśkę staraliśmy się 4 cykle, a teraz zachodziłam od razu.... zobaczymy co przyniesie nam los po wakacjach.
ConejoBlanco
25 maja 2018, 11:36To trzymam kciuki w takim razie. A ile już czekacie? W sumie też inaczej, jak jest już pierwsze dziecko. Nam pierwsze zajęło 1,5 roku, a drugie 0,5 roku z jedną biochemiczną po drodze, ale u mnie problemem była też faza lutealna i stąd zapewne biochemiczna.
Kora1986
25 maja 2018, 11:39Poroniłam w zeszłym roku w lipcu (ciąża przestała się rozwijać), potem jak w październiku dostałam zielone światło po łyżeczkowaniu to od razu zaszłam, ale wygląda na to, że była to ciąża biochemiczna. Potem przypomniały sobie o mnie moje problemy z pęcherzem, które trwają do teraz. Jestem w trakcie leczenia autoszczepionką, którą zakończę w lipcu. Mam nadzieję, że leczenie będzie skuteczne i będę mogła zacząć starania.
Nattiaa
25 maja 2018, 09:28mówiłam, żebyś zjadła ciasto :D:D ja wczoraj też byłam strasznie wykończona, ale jak uspałam małego to pojechałam na trampoliny o 21, ale jak pomyślę że miałabym w domu np. jeździć na rowerku to nie chciałoby mi się
Kora1986
25 maja 2018, 09:30ja nie mam problemów z motywacją w domu. Wczoraj ani bym nigdzie nie pojechała, ani nie poćwiczyła w domu, bo musiałabym to robić po 22, ale dzisiaj na pewno nadrobię.
Kora1986
25 maja 2018, 11:18Edit - zjadłam dzisiaj :-) Z truskawkami - niebo w gębie!
Nattiaa
25 maja 2018, 11:46no widzisz i co lepiej Ci?? nie przytyjesz, a nie katujesz się myślami, że wszystkiego musisz sobie odmawiać :)
Malina007
25 maja 2018, 09:10Jak są dzieci na studiach to wracają na weekendy, robią imprezy do rana bo "muszą nadgonić " albo dla odmiany siedzą nad głową i trują pół nocy , bo nagle wszystkie problemy stały się nierozwiązywalne i do natychmiastowego wyjaśnienia. Dodatkowo, jak potrafią się zachować i dadzą ci spokój (;-))) to przecież k o n i e c z n i e trzeba nadrobić s w o j e zaległości towarzyskie i rodzinne... Zapomnij o śnie ;-)
Kora1986
25 maja 2018, 09:19Kurcze to ja w takim razie byłam "idealnym" dzieckiem studiującym :-)
aniapa78
25 maja 2018, 09:05Wzrostem wagi wcale się nie przejmuj. To @. Jest syrop hamujący kaszel w nocy. Tylko nie pamiętam nazwy. Popytaj w aptece.
Kora1986
25 maja 2018, 09:19Podaję małej krople sinecod, ale nie pomagają...