jutro kończę 32 lata (nie wiem jak ta Vitalia to liczy, że cały czas pokazuje 30-tkę, ale miło się odmłodzić ). Kiedy to moje życie tak przeleciało… co osiągnęłam?? Mam kochającego Męża, cudną córeczkę, mamy co jeść, mamy gdzie mieszkać, jesteśmy zdrowi. Zawodowo nie jestem na szczycie hierarchii, ale tego nie potrzebuję. Lubię wracać do domu, lubię w nim spędzać czas. Cenię sobie to, że o 15 “zamykam” swoje biureczko i mogę się poświęcić sobie i swojej rodzinie. Choć paru rzeczy mi brakuje to jednak stwierdzam, że jestem spełnioną kobietą w zakresie moich oczekiwań. Na kolejny rok mam jedno marzenie - żebyśmy te moje 33 urodziny świętowali w większym gronie…. tylko albo aż tyle. Na koniec moich "wynurzeń" podzielę się z Wami tortem, ale zjeść możecie dopiero jutro
Waga dzisiaj w górę o 600g, ale wymiary bez zmian. Tak jak pisałam wczoraj - czuję się opuchnięta, więc obstawiam, że to woda okołoowulacyjna. Dzisiaj miałam wejść na 1900 kcal, ale nie wiem czy się uda, bo gdzieś zapomniałam o tym przy planowaniu tego co dzisiaj wciągnę. Może będę musiała dołożyć jakąś przekąskę do tych moich 4 posiłków, choć nie wiem jak ją “wpleść”. Jutro planujemy obiad w restauracji, więc pewnie najem się po kokardy i na pewno nie zamierzam szacować pochłoniętych kalorii! Niedziela upłynie mi na pieczeniu ciasta do pracy - trochę tego muszę przygotować.
Wczoraj przyszła moja szczepionka. A właściwie to przedwczoraj… tylko, że awiza nie mam i całe szczęście, że nadawałam wczoraj list i Pan “z okienka” już mnie zna i mówi, że ma paczkę z wczoraj…. ehhh… ja tu czekam jak na szpilkach, a tu nikt nie zostawia awiza. Generalnie jest to forma niedużych żelatynowych kapsułek. Przyjmuję jedną dziennie na czczo, na 30 minut przed śniadaniem. Biorę przez miesiąc, potem 14 dni przerwy i druga seria, potem znowu przerwa i 3 seria. W sumie wyjdzie 4 miesiące. Długie to leczenie, ale mam nadzieję, że przyniesie efekt.
Dzisiaj jeszcze wizyta u ginekologa i weekend Nie wiem czy też tak macie, ale jak mi wczoraj powiedzieli o tej wydzielinie to już miałam wrażenie, że jednak mnie piecze i coś się dzieje :-) Magia umysłu…. Zacznę sobie wizualizować, że ważę 56 kg
Kristina_isia
25 marca 2018, 08:54Wszystkeigo najlepszego z okazji minionych urodzin. Fajne pozytywne nastawienie u Ciebie. Bardzo fajny pamietnik. Super bilans. Ja tez należę niestety do tych kobiet , która ani w wieku 32 lat ani teraz nie należy do kobiet spłenionych, ale nie poddaję się i wiem , że nie jest przecież źle.
Rarka
23 marca 2018, 22:49Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia i spełnienia marzeń ☺
WielkaPanda
23 marca 2018, 19:23Wspaniały bilans minionych lat! Ja w twoim wieku byłam potwornie sfrustrowana i nieszczęśliwa... Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Oby się spełniło twoje marzenie! A jak przebiega leczenie twoich pęcherzowych dolegliwości?
fitball
23 marca 2018, 13:00w takim razie życzeń moc. Ja też za parę dni mam urodziny, niestety trochę późniejsze.... w sensie starsza jestem ciut... i też sobie tak myślę, że wiele spraw jest dobrze, a inne chyba przecież muszą się ułożyć co?
Katerina2110
23 marca 2018, 11:46Ja mam jeszcze 25 lat, nie mam pracy, męża, tym bardziej Dzidzi, więc podsumowując bardzo Ci zazdroszczę :) chciałabym za kilka lat być w tym samym miejscu, na podobnym etapie ;) Wszystkiego najlepszego,udanego świętowania !!
paczektoffi
23 marca 2018, 10:35Ja już składam życzenia urodzinowe :) wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, zdrowej fasolki w brzuszku i idealnej wagi ! Pozdrawiam
Kora1986
23 marca 2018, 10:54Dziękuję :-) Hmm ja chyba nawet nie wiem jaka jest moja "idealna" waga :-)
karmelikowa
23 marca 2018, 09:321oo lat! I wszystkiego naj naj naj ....i czego sobie tylko życzysz !!! :*
Kora1986
23 marca 2018, 10:54Dziękuję :-)
bialapapryka
23 marca 2018, 08:34O, u mnie w planie na jutro również świętowanie urodzin ;) Tylko, że moje wypadają dopiero w poniedziałek (no ale wiadomo - poniedziałek jest kiepski do świętowania ;)) Życzę Ci zatem spełnienia wszystkich Twoich planów, zwłaszcza tego dotyczącego powiększenia grona rodzinnego :) Gratuluję Ci tego, że czujesz się spełniona :) Niech pochłonięte jutro kalorie pójdą Ci tam, gdzie byś chciała, żeby Ci poszły :D Ja chyba jutro też trochę odpuszczę i zjem kawałek tortu. Pozdrawiam! :)
Kora1986
23 marca 2018, 08:45Dziękuję - mogłoby pójść w cycki :-)
aniapa78
23 marca 2018, 08:30Wszystkiego najlepszego i niech Twoje marzenie spełni się w kolejnym roku. Fajnie jest jak mamy poczucie spełnienia i szczęścia:) Jak mi tylko ktoś powie, że jest dużo kleszczy w lasach i trawie to od razu czuję jak po mnie coś chodzi:)*
Kora1986
23 marca 2018, 08:44Dziękuję!
Kristina_isia
25 marca 2018, 08:56HAHA, ja też t o czuję, gorzej , ze jak już ot ym pomyślę to często wieczorem widzę, już jeden na mnie siebie, tak jej ajkoś do siebie przyciągam . nawet we własnym ogródku. Na szczęście jak dotąd te niezarażone.
Nattiaa
23 marca 2018, 08:29ja mam podobnie, mam męża, syneczka i zamykam biureczko o 15, bardzo mi to odpowiada, mąż ma firmę więc cieszę się ze ja jestem dyspozycyjna całe popołudnia :) brakuje tylko domu i drugiej dzidzi ale całe życie przed nami :):) składam Ci najserdeczniejsze życzenia już dziś, bo w weekend nie odpalam komputera, przede wszystkim dużo miłości i spełnienia najskrytszych marzeń :*
Kora1986
23 marca 2018, 08:44Dziękuję :-)