Nie jestem specjalistką w pisaniu pamiętnika, ale wielokrotnie próbowałam coś skrobać w moim notesiku, co miało przypominać harmonogram moich posiłków. Po kilku dniach zazwyczja dawałam sobie spokój, ale mam nadzieję, że tym razem mój zapał nie skończy się już na starcie.
Wniosek jaki wysnulam po przezyciu juz prawie 22 wiosen to to, że CIĘŻKO JEST BYĆ KOBIETĄ;) Nic odkrywczego, jednak bolesna prawda. Nie będę się tu rozpisywała na temat róznych dziedzin zycia, w których to faceci mają lepiej (feministka nie jestem;), ale jeśli chodzi o nasz wygląd zewnętrzny to chyba każdy przyzna mi rację, że kobieta musi się napocic (dosłownie i w przenosni) aby uzyskac upragniony wyglad. Ja od kilku dobrych lat, muszę się bic po rękach żeby się nie objeść do nieprzytomności czekolada podczas, gdy wielu moich kolegów bez zadnych skrupulow codziennie sięga po batoniki, czekoladki, chrupki i wszystko co jest niezdrowe, tuczace i taaakie pyszne :D I o zgrozo, nawet w malym palcu im się ten tluszcz nie osadzi. Ale dosyc juz narzekania, zaczynam prowadzic ten wirtualny pamiętnik po to, żeby tym razem nie miec mozliwosci wyrwania kartki z notesika z tym co zjazdlam (a czego nie powinnam). Będę się starała codziennie umieszczać mój jadłospis (co zjadłam, i ile to mniej więcej kalorii)oraz cwiczenia jakie zrobiłam.
Od tygodnia ćwicze co drugi dzien 8 min legs, abs i buns a także robię 100 brzuszków. Mam zamiar jeszcze raz w tygodniu jezdzic godzinke na rowerze i skakac na skakance.
Od przyszlego tygodnia będę raz w tygodniu chodzić na fitness.
Moj cel to 54 kg do konca czerwca, jeśli się uda to moze doloze jeszcze 2 kg;)
Trzymajcie kciuki i pozdrawiam wszystkich odchudzajacych się:)
W kupie sila!
santiago1990
29 lutego 2012, 18:15To życze powodzenia! "Nie bój sie uczynić wielkiego kroku, jeżeli takowy jest wskazany. Nie możesz pokonać przepaści w dwóch małych skokach."