Tak :)
Każdy zna to doskonale. Ja tez. I ja też tysiące razy się chowałam za tymi samymi wielkimi planami "Nowy Rok nowa Ja" , "siłownia&dieta" "get fit with me" odkładananymi na kolędy termin pozornie bardziej dogodny do rozpoczęcia pracy nad sobą.
I kiedy zazwyczaj był to przejaw lenistwa o tyle w 2016 (alleluja że się skończył ) nie umiałam zorganizować sobie przez prawie pół roku wstania z łóżka na zakupy przygotowania posiłku innego niż zamówiony przez telefon, dostarczony pod drzwi ociekajacy tłuszczem i innymi pysznosciami.
Może brzmi znajomo? Tak. Popadłam w niechęć do życia i monotonna bezowocna egzystencję polegająca na "przetrwaniu" do kolejnego dnia , każdego dnia. Jako nie pierwsza i nie ostania zapewne - tak z powodu mężczyzny. Można by powiedzieć - nie byle jakiego bo doskonałego ukochanego. Jednak... I tu zaczęła się zmiana.
Doskonały, ukochany, bez skazy , niebanalny - czy tak powinno się opisywać osobę która prowadzi nas do autodestrukcyjnych zachowań ? U jednych to okaleczanie, inne z nas zaczęły miłość do niego przenosić na miłość do alkoholu czy używek niszcząc organizm - a ja ? - zamknęłam się w swoim świecie prowadząc życie monotonne i wyprane z uczyć. Starałam się wypełnić każdy dzień możliwe dużą ilością snu by "nie myśleć" , a w przerwach od snu pielęgnować wszystkie "pamiątki" po związku - te w pamięci telefonie na półce czy w albumie. Zataczalam błędne koło odcinając świat od siebie tak by nikt nie był w stanie rozproszyć resztki "jego" w "moim świecie".
W końcu pojawił się impuls.
Impuls ze świata. Tego prawdziwego. Gdy uświadomiłam sobie będąc u rodziny na Świętach i Sylwestrze że. .. Od ponad tygodnia nie "ON" nie pojawił się w żadnej mojej myśli, śnie na social media, rozmowie czy wspomnieniu. ŻYJE BEZ MYŚLI O NIM !!! I JESTEM SZCZĘŚLIWA !!!
TO BYŁ IMPULS DO ZMIANY - PRAWDZIWEJ ZMIANY.
Nim jednak zdobyłam się na to by ją samą umieć określić i zrozumieć musiała we mnie "dojrzeć " "poleżeć" i ogólnie się ukształtować
I dziś. Mimo że nie mamy poniedziałku, Nowego Roku, zaczyna się weekend a na dodatek jest 3 luty 2017r - TAK ! Dziś właśnie zmieniam swoje życie.
Nie chce wrócić do tego co było miesiąc temu czy pół roku czy nawet rok temu!
Chcę zmiac je! Dziś, jutro , za tydzień miesiąc rok i tak dalej. Dopasować je do mnie. Nie "doskonałego partnera" .
Bo bądźmy szczerzy - To my jesteśmy doskonali ! Dzięki nam samym - nie partnerom których wymaganiom próbujemy prostać.
PS: Pisze to i 1.30 , bo jestem nocnym Markiem i uwielbiam moje nocne rozkminy którymi chętnie się będę z wami dzielić. :)
Wielki przytulas i kop motywacyjny dla Każdego :-*
jasmina19
3 lutego 2017, 05:253maj się i powodzenia we wprowadzanych zmianach. Będzie dobrze, początki są najgorsze,ale dasz radę.pozdrawiam:)
koniskowa
3 lutego 2017, 08:57Napewno :) Początki zawsze są trudne Czy to diety ćwiczeń czy choćby wprowadzanie nowych nawyków