podziwiam inne osoby , które ćwiczą w domu Ja nie potrafię się zmobilizować Zawsze znajduję jakieś ciekawsze zajęcie w domu np. czytanie książki
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
hitu1212
10 kwietnia 2010, 20:58...mi też trudno zmobilizować się do ćwiczeń....ale za to staram się coś więcej robić na świeżym powietrzu...praca w ogródku,spacery...pozdrawiam....
VerryCrazyLazyStrawBerry
10 kwietnia 2010, 15:14najsmieszniejsze jest to, ze jak nie ćwiczysz to twierdzisz, ze trudno jest zacząć, ale jak już załozysz dresy i obuwie to nie ma że boli, musisz działać!!! a jeszcze najlepsze w tym wszystkim jest to, ze próbujesz juz 100. raz z koleji (jak ja np>) i mimo wszystko nie tracisz nadzieji, ze tym razem Ci się uda i ze wytrzymasz dłuzej anizeli 8 tygodni.... dobrze też jest złozyć taką publiczną deklarację jak ja: ogłosiłam wszem i wobec, że zrobię te 90 dni i juz nie ma odwrotu... nawet nie szukam wymówek żeby nie cwiczyć tylko tak gospodaruję czasem, żeby go jak najlepiej wykorzystać, co prawda mało zostaje wtedy wolnego, ponieważ tak duza aktywność, praca i jeszcze to przygotowywanie dzien w dzień swiezych posiłków zabiera mnóstwo czasu to jednak warto postawic sobie jakies wyzwanie... ja rok temu jak Qpiłam skakankę poskakałam na niej ledwo 5 min i odłozyłam na 2 miesiące stwierdzając, ze to nie dla mnie... a dziś??? dziś moge skakać 1 godzinę i mam sie dobrze, bo oprócz tego mam siłe zeby zrobic inne workouty.... wszystko zaczyna się w głowie... jak twierdzisz, że nie chce ci się to tak bedzie!!! jesli rzucisz sobie wyzwanie i jeśli nastawisz się na 100% do jego realizacji wtedy poczujesz co to znaczy DETERMINACJA!!!! bo tylko ona gwarantuje, że uda Ci się dotrzeć do celu!!! jesli o niej zapomnisz lub ja stracisz przez chwilę z oczu możesz błądzić i zawrócic z właściewej drogi, jednak jesli znowu poczujesz w sobie choc odrobinke zapału, warto podhajcowac ten ogień i go wykorzystać... a jesli nie ma w Tobie ognia??? to przeczekaj, pomyśl, poszukaj inspirujących źródeł.... i nastawiaj się psychicznie, ze Ty tez mozesz... a co!!! może nie możesz???? jak to z Toba jest??? masz dwie ręće, dwie nogi... trzeba to czasem wykorzystać i nie muszisz na początek wcale się forsować, nawet nie wiesz jakie to wspaniałe uczucie jak z tygodnia na tydzien zauważasz poprawe kondycji i zmiane w budowie ciała.... to działa!!! juz to przerabiałam, jednak zawsze marnowałam te efekty zrąc ponad miarę... teraz mam zamiar rozprawic się z demonami przeszłości raz na zawsze!!!! pozdrawiam.... jeeeeeeeeeeeezu, a u mnie latają teraz tak głośno samoloty i tylko mi przypominaja o tej tragedii... w Polsce panika i smutek a tutaj zycie toczy się normalnie i jest to tylko ciekawy news w radio, a Ci którzy mnie znają będą pewnie w pracy w poniedziałek przezywac, ze to głowa mojego państwa.... soRRy za smęcenie, dzis mam dzien wolny od ćwiczeń na regenerację i bimbam sobie: BIM!BAM! ;D