Co za dzień... Kiepsko się czuję w sensie psychicznym. Nic mi nie wychodzi dzisiaj. Chcę zrobić zadania z matmy, ale nie mogę się skupić. Chcę pouczyć się włoskiego, nie mogę się skupić. Kurczę, tracę czas, który powinnam poświęcić na pracę, ale no nie mogę jakoś sprostać tym zadaniom. Po prostu taki mam mętlik w głowie jak coś czytam, że bajka. No ale trudno, może prysznic mnie jakoś pobudzi.
W każdym razie dzisiaj z jedzeniem tak... No może być, tak myślę:
ś (7.00): omlet z 2 jaj na maśle z 2pl polędwicy i ketchupem + 2 marchewki
IIś (9.40): kanapka z kromek chleba żytniego, 2pl polędwicy i odrobiną masła
w szkole (11.30): bułka z ziarnami
po szkole (15.30): 3 naleśniki z twarogiem i dżemem
Mam w klasie pewną dziewczynę, która tak się chwali jaką to ona ma dietę, że się odchudza, że wcale nie jest jej ciężko. No normalnie mnie coś bierze, bo gada o tym cały czas. Grrrr czasem mam ochotę jej coś powiedzieć, bo czasem przesadza. Mam na myśli ogólnie, nie tylko ws jej diety. Czasem mogłaby się opanować w tym co mówi, a tym bardziej w tym, co robi.
To tyle, ponarzekałam trochę, a teraz czas na naukę. Nie wiem czy coś mi wejdzie do głowy, ale spróbuję.
Do jutra. :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
PannaKatarzyna1994
21 lutego 2013, 19:59Powodzenia! :) A koleżanką się nie przejmuj.. ;)