Pogoda dzisiaj taka średnia, chłodno, pochmurno... Nic się nie chce robić.
Ostatnio coraz ciężej jest mi zmieścić się w tych 1200kcal... Wcześniej jakoś tak samo wychodziło, a teraz muszę 'obcinać' te kalorie z posiłków... Może to nawet lepiej. W końcu przyzwyczaję się jeść mniej.
Menu:
7.30:
3 niecałe kanapki: niecałe 3 kromki chleba ziarnistego (200kcal), 30 g twarogu 0% (30kcal), łyżeczka dżemu (30kcal), 2 plasterki polędwicy drobiowej (20kcal), rzodkiewka, por (5kcal) = 285kcal
8.40:
jabłko = 40kcal
12.30:
jajecznica 2 jajek (160kcal) na maśle (40kcal) z 2 plasterkami polędwicy (20kcal), 1,5 łyżeczki ketchupu (30kcal), szczypiorkiem (5kcal) i 2 kromkami chleba ziarnistego (150kcal) = 405kcal
14.00:
serek homogenizowany = 220kcal
16.30:
3 marchewki (60kcal) + 2 jabłka (80kcal) = 140kcal
Razem: 1090kcal
Aktywność: ---
Płyny:
aż wstyd... tylko 1 szklanka
Dobra, ja kończę, bo masa nauki na jutro i pojutrze... Także do jutra!
kizukoo
Zabka92
30 maja 2012, 22:42mi też ostatnio woda nie wchodzi :( a zapowiada się że będzie chłodniej, to już w ogóle nic nie wypiję.
goodvibrations
30 maja 2012, 16:46Też czasem mam problemy z tym, że mało piję. Menu bardzo, bardzo smaczne! Trzymaj tak dalej :)
Fashions
30 maja 2012, 14:57ogólnie to cudownie, tylko więcej pij :) polecam czerwona i zielona herbatkę :)_