Nie pozwoliłam się nawet wczoraj pocałować na przywitanie czy pożegnanie...
Piszę tylko o tacie albo odpowiadam krótko na pytania, nie rozmawiam z nim jak dzwoni odrzucam. Teraz pisze i pyta co robię jak mi mija wieczór? Dlaczego wcześniej nie było chętnych żeby się mną zainteresować?! Teraz nie potrzebuję ani rozmowy ani jego zainteresowania wszystko mi jedno. Jakąś taka obojętność czuję. Pisze ze będzie czekał ale nie wie co robić bo nie pozwalam się do siebie zbliżyć. Wczoraj chciał mnie zabrać do siebie , powiedziałam ze nie chce mimo że prosił kilka razy. Wiem jak by to wyglądało-zabrał by mnie do łóżka zaczął głaskać , przytulać bo wie jak to lubię i że wtedy szybko zapominam, wiadomo endorfiny robią swoje i łatwiej przejść do normalności. Ale nie tym razem. Chcę zobaczyć jak się stara mnie odzyskać, chcę widzieć jak mu zależy....Kiedyś chciałam jak najszybciej załagodzić i nawet jak bolało to zachowywałam się jak dawniej, ale jak widać to nie popłaca...Tym razem będzie inaczej może to go czegoś nauczy. Dzisiaj impreza, pewnie nie pojadę bo z nim nie chcę, a sama swoim autem też nie będę jechać, bo sobie pomyśli że do niego przyjechałam. Nie, ani w piątek ani w sobotę nie pojadę , mimo że bardzo chcę potańczyć i rozerwać się po tym ciężkim tygodniu. Ale zawzięłam się w środku i nie odwieszę się , jest mi po prostu zbyt przykro i tyle. W niedziele komunia chrześnicy nie wiem jak to będzie, nie chcę żeby ze mną szedł nie chcę udawać uśmiechów i nie chcę żeby zauważyli że coś jest nie tak a to będzie widać. Ech...jak to wszystko zrobić nie wiem...
Darować mu już czy potrzymać dalej w takim dystansie? Tęsknię za jego bliskością a za razem nie chcę żeby mnie dotykał:((( Chcę żeby pisał i dzwonił ale nie chcę z nim rozmawiać. Co mi się dzieje?!:(((Jakieś propozycje???
Waga nie wzrosła a spadła do 47,8kg ;p :)
@ szaleje, ale trzymam się .
Trzymajcie się i WY bo weekend rozpoczęty:)
Miłego dnia Dziewczynki:*
Piszę tylko o tacie albo odpowiadam krótko na pytania, nie rozmawiam z nim jak dzwoni odrzucam. Teraz pisze i pyta co robię jak mi mija wieczór? Dlaczego wcześniej nie było chętnych żeby się mną zainteresować?! Teraz nie potrzebuję ani rozmowy ani jego zainteresowania wszystko mi jedno. Jakąś taka obojętność czuję. Pisze ze będzie czekał ale nie wie co robić bo nie pozwalam się do siebie zbliżyć. Wczoraj chciał mnie zabrać do siebie , powiedziałam ze nie chce mimo że prosił kilka razy. Wiem jak by to wyglądało-zabrał by mnie do łóżka zaczął głaskać , przytulać bo wie jak to lubię i że wtedy szybko zapominam, wiadomo endorfiny robią swoje i łatwiej przejść do normalności. Ale nie tym razem. Chcę zobaczyć jak się stara mnie odzyskać, chcę widzieć jak mu zależy....Kiedyś chciałam jak najszybciej załagodzić i nawet jak bolało to zachowywałam się jak dawniej, ale jak widać to nie popłaca...Tym razem będzie inaczej może to go czegoś nauczy. Dzisiaj impreza, pewnie nie pojadę bo z nim nie chcę, a sama swoim autem też nie będę jechać, bo sobie pomyśli że do niego przyjechałam. Nie, ani w piątek ani w sobotę nie pojadę , mimo że bardzo chcę potańczyć i rozerwać się po tym ciężkim tygodniu. Ale zawzięłam się w środku i nie odwieszę się , jest mi po prostu zbyt przykro i tyle. W niedziele komunia chrześnicy nie wiem jak to będzie, nie chcę żeby ze mną szedł nie chcę udawać uśmiechów i nie chcę żeby zauważyli że coś jest nie tak a to będzie widać. Ech...jak to wszystko zrobić nie wiem...
Darować mu już czy potrzymać dalej w takim dystansie? Tęsknię za jego bliskością a za razem nie chcę żeby mnie dotykał:((( Chcę żeby pisał i dzwonił ale nie chcę z nim rozmawiać. Co mi się dzieje?!:(((Jakieś propozycje???
Waga nie wzrosła a spadła do 47,8kg ;p :)
@ szaleje, ale trzymam się .
Trzymajcie się i WY bo weekend rozpoczęty:)
Miłego dnia Dziewczynki:*
Paprotkaaaa
19 maja 2012, 12:53kochana, mozesz go trzymac na dystans ale nie za bardzo pojedzcie na komunie... zachowuj si normalnie ale nie nadskakuj nad nim... dobrze Ci idzie niech sie troche postara, jak zobaczy ze to trwalo tylko dwa dni to dalej bedzie tak samo zeby osiagnac cel trzeba miesiecy... w zwiazku tez tak jest, nie mowie zebys go odstawila nie nie, ale pokaz ze Ty tez jestes wazna i masz swoje plany i zycie ze wcale nie jest na pierwszym planie tak samo jak on robil to z Toba, trzymaj sie ;))
LillAnn1
18 maja 2012, 22:10Słonko.Kilka dni mnie nie było(mój synek miał infekcję jelitową i leżeliśmy w szpitalu),a tu takie wiadomości.Przede wszystkim kobieto gratulacje tych 48kg.Zaparłaś się.Ja nawet nie wiem ile ważę.Pewnie jutro się zważę i zobacze znów 53kg bo jadłam jak szalona,nie ćwiczyłam z wiadomych powodów i ogólnie nie dbałam o siebie bo dbałam o synka:) Nie wiem co Ci doradzić....Dobrze,że on sie stara wszystko naprawić.Gdyby mu nie zależało to by sobie pomyslał- a kij jej w nos,niech sie burmuszy i nie odzywałby się.A tak to może coś sobie przemysli.Ale wiem jedno.Nie zmieniaj go na siłę.Wiem z doswiadczenia,że faceta nie wolno zmieniać ,zwłąszcza na siłę,bo wtedy sie buntuje i ucieka a w końcu odsuwa się od nas bezpowrotnie lub znajduje kogoś innego.Rozmowa,rozmowa i jeszcze raz rozmowa....oby to zadziałało.Buziaki serce.
BlackWithDreams
18 maja 2012, 21:29Czujesz się zraniona dlatego jesteś obojętna i oziębła... On sie stara, a to tylko dobry znak, mozesz go jeszcze tak przetrzymać ale nie za długo, bo moze go to tylko jeszcze bardziej rozjuszyć i sam się przestanie odzywać.. Wiem z doświadczenia ;) Wydaje mi sie,że skoro w niedz. macie komunię to jutro powinnaś odpuścić zeby jakoś się między Wami ociepliło. Sama piszesz,że brakuje Ci jego bliskości ale myślę,że jak mu wybaczysz, pogadacie i pobędziecie ze sobą to Twoje nastawienie się zmieni i będziesz bardziej na niego otwarta ;*
zemra79
18 maja 2012, 18:28ooo zgadzam sie z pauvrette
zemra79
18 maja 2012, 18:26Ej laska a moze masz takie humorki bo masz stracha przed slubem?? moze to jakos wplywa na to bo przeciez to juz tuz, tuz!!! mam nadzieje ze na komunie pojdziecie razem bez sztucznych usmiechow tylko juz zajebiscie pogodzeni
pauvrette
18 maja 2012, 14:01Nadrobiłam zaległości w czytaniu... Ostatnio mam kiepski nastrój gdy wchodzę na Vitalię. Pewnie słyszałaś o Schatziii, trudno nie słyszeć. Wyobraź sobie, że 9 maja dodała mnie do znajomych, czytałam zaciekle jej pamiętnik, dawała mi takiego powera, że głowa mała. A tu ta wiadomość. Jeśli chodzi o Łukasza... Agatko, przecież go kochasz, tak wiem, to miłe widzieć jak się ktoś stara, zabiega... Jednak jak sama powiedziałaś każdy facet ma wady a on ma ich mało, tak więc uważam, że powinnaś odpuścić i to jak najszybciej. Okazał się niesamowitą wyrozumiałością, dzwoni, pisze, nie poddaje się. Równie dobrze mógłby czekać i powiedzieć: "jak kocha to przestanie się w końcu wkurzać i wróci, ja swoje zrobiłem, próbowałem, nie chce to nie" Niewielu jest takich, którzy walczą, walczą i walczą, naprawdę. Widać, że bardzo Cię kocha. Rozmawialiście, bardzo dobrze, ale nie oczekuj, że od razu się zmieni, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Każda, nawet mała zmiana nawyków, przyzwyczajeń to będzie dla niego ogromna praca, a Ty musisz mieć dużo cierpliwości i wyrozumiałości. Zasługujecie na szczęście i jestem pewna, że będziecie szczęśliwi. Bycie w związku to ogromna odpowiedzialność, praca, czasem żmudna i z pozoru wydająca się nieefektywna... Ale późniejsze poczucie satysfakcji wszystko wynagradza. Prawdziwa, dojrzała miłość wymaga codziennej pielęgnacji, podjęcia wielu trudów. Dlatego walcz o swoje - Wasze - szczęście. Bo wiesz, że warto.
krcw
18 maja 2012, 13:04no ja bym się na komunie pogodziła...chociażby z tego powodu żeby rodzina nie plotkowała, że Wam się nieukładna na chwilę przed ślubem...bo to trochę tak dziwnie...słyszałam o takich parach co się nawet przed ślubem kłócili i daleko nie zaszli, bo wkrótce był rozwód...porozmawiaj z nim szczerze może w końcu się zmieni...:):)
AtomowaKluska
18 maja 2012, 12:46hym hym niech walczy. Cos mało się stara! Powinien już wczoraj byc u ciebie chociażby z kwiatami i przygotowaną litanią pt. "jestem idiotą wybacz mi", ale jutro już sie pogódźcie jak do jutra nie zrozumie to szkoda Twoich nerwów kochana :*
piersiastamycha
18 maja 2012, 12:32Kochanie, chyba mu już dałaś popalić;), ale ja tak jak pisze Tysiia przetrzymała bym go jeszcze dziś i bym się pogodziła, bo szkoda czasu na kłótnie, a może już z tej nauczki wyniesie coś pożytecznego, hm..:)?Miłego dzionka Kochana:*
Iwantthissobadly
18 maja 2012, 11:10Kochanie:*porozmawiaj z nim i się pogódźcie;*nie ma co chować uraz i się od siebie coraz to bardziej oddalać i oddalać;*niedługo ślub a tu takie rzeczy;*mam nadzieję,że Wam się poukłada,bo przecież go kochasz,tęsknisz;*porozmawiajcie i się przełam Skarbie;*
paulakroliczek69
18 maja 2012, 11:08Oj wiem ze Ci ciezko ale to jest tylko facet , oni nam nie siedza w glowach i nie znaja naszych mysli i uczuc. Zupelnie inaczej odbieraja swiat. Pogodzcie sie . Pomysl jest sens sie klocic? zycie jest tak krotkie
Tysiia
18 maja 2012, 10:56Po za tym, że bardzo Go kochasz to jesteś też bardzo uparta a to czasami dobra cecha :) przytrzymaj Go w tym stanie jeszcze dziś i zobacz jak to będzie, ja np. nie poszła bym na Komunię bez drugiej połówki bo na pewno cała rodzina już Go dobrze zna, ja bym sie niekomfortowo czuła, ale z drugiej strony jak masz coś robić na siłe, albo czuć się nie tak...to może warto iść razem:) na pewno już zrozumiał swój bład i chce na to naprawić pytanie tylko czy to się znowu niebawem nie powtórzy :(
kate3377
18 maja 2012, 10:50Ciężka sprawa. Ja bym się chyba zachowała tak samo jak Ty. To, że pójdziesz z nim do łóżka, bo on tak chce, nie rozwiąże problemu. Będzie on dalej istnieć i dojdzie do głosu przy kolejnej takiej sytuacji. Lepiej niech zobaczy, że to nie przelewki. Daj mu czas na poprawę. Myślę, że będzie dobrze:)
ewelinkaa87
18 maja 2012, 10:41Hmm jakbym była w Twojej sytuacji to przetrzymałabym go trochę... może w końcu coś by do niego dotarło ale nie chce Ci źle doradzić bo tylko Ty go znasz itp... zrób tak jak podpowiada Ci serce:)