Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się obżarłam! Nawet nie będę wypisywać co i ile Wyszło pewnie tak na oko licząc
z 2300 kcal!!! w tym 250 to piwko. no katastrofa...
zamiast się cieszyć że waga poleciała w dół na co tak dłuuugo czekałam to ja się owpie.
dalałam jak idiotka jakaś, no jeszcze jednego nie skończyłam jeść a już myślałam co by tu jeszcze pochłonąć.
Czyżby pierwszy zaliczony kompuls-jak to nazywają niektóre Vitalijki?
Mogła bym zwalić na zbliżającą się @ ale tego nie zrobię, bo raczej nie zaobserwowałam u siebie nigdy żebym
w tym okresie miala jakies większe zachcianki-
bo miałam je zawsze zanim przeszłam na dietę;)
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie....
Byłam zła na siebie okropnie a z drugiej strony zadowolona że jadłam te wszystkie smakołyki.
Ale nie odpuściłam całkowicie wzięłam się za ćwiczenia i wyszło razem półtorej godziny wycisku,poty się ze mnie lały ze ho ho. Mam nadzieje że nie będzie wielkiej kary na wadze.
MENU PONIEDZIAŁKOWE
kiełbaska na gorąco + pomidorki z cebulą 350 kcal
sok jabłkowy 130 kcal
zupa jarzynowa+kawałek mięska 350 kcal
sok marchew, jabłko, pomarańcz 150 kcal
garść orzechów i migdałów 200 kcal
pół grahamki z masłem i pomidorem 200 kcal
RAZEM 1400 kcal
No i naturalnie poranny zestaw ćwiczeń 45 minut a wieczorkiem pół godzinki rower.
może w tym tygodniu siłownia i basen...pomyślę nad tym intensywnie
z 2300 kcal!!! w tym 250 to piwko. no katastrofa...
zamiast się cieszyć że waga poleciała w dół na co tak dłuuugo czekałam to ja się owpie.
dalałam jak idiotka jakaś, no jeszcze jednego nie skończyłam jeść a już myślałam co by tu jeszcze pochłonąć.
Czyżby pierwszy zaliczony kompuls-jak to nazywają niektóre Vitalijki?
Mogła bym zwalić na zbliżającą się @ ale tego nie zrobię, bo raczej nie zaobserwowałam u siebie nigdy żebym
w tym okresie miala jakies większe zachcianki-
bo miałam je zawsze zanim przeszłam na dietę;)
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie....
Byłam zła na siebie okropnie a z drugiej strony zadowolona że jadłam te wszystkie smakołyki.
Ale nie odpuściłam całkowicie wzięłam się za ćwiczenia i wyszło razem półtorej godziny wycisku,poty się ze mnie lały ze ho ho. Mam nadzieje że nie będzie wielkiej kary na wadze.
MENU PONIEDZIAŁKOWE
kiełbaska na gorąco + pomidorki z cebulą 350 kcal
sok jabłkowy 130 kcal
zupa jarzynowa+kawałek mięska 350 kcal
sok marchew, jabłko, pomarańcz 150 kcal
garść orzechów i migdałów 200 kcal
pół grahamki z masłem i pomidorem 200 kcal
RAZEM 1400 kcal
No i naturalnie poranny zestaw ćwiczeń 45 minut a wieczorkiem pół godzinki rower.
może w tym tygodniu siłownia i basen...pomyślę nad tym intensywnie
Jabluszkowa
5 grudnia 2011, 17:33No niestety wpadki się zdarzają. Tylko pilnuj się teraz mocno i żeby to się prędko nie powtórzyło! Bardzo dobrze, że zabrałaś się za ćwiczenia, na pewno część z tego nadrobiłaś :) Nie martw się, działaj dalej!
BlackWithDreams
5 grudnia 2011, 15:23Najważniejsze,że ostro poćwiczyłaś, więc mam nadzieję,że wszystko zostało spalone :)
agata19851
5 grudnia 2011, 15:22ehhh poltorej godzinki to napewno sporo spalilas- zreszta duzo cwiczysz to wydaje mi sie ze nie odbije Ci sie to na wadze- ktora pieknie leci Ci w dol.pzdrawiam Agatko
agata19851
5 grudnia 2011, 15:21hehe, no jeszcze tylko pare dywanow...jeszcze mam klatke schodowa i przedpokoj:)mialam tego nie robic ale jak tak dziala to zakasam dzis rekawy i do roboty.
RedTea
5 grudnia 2011, 12:34nie poddawaj sie, cwicz dalej i basta ;)
Nefertiti1985
5 grudnia 2011, 12:27pees: nie wklejalam zdjecia naszych obraczek bo juz wybraliscie wiec nie bede Wam mieszac w glowkach ;P :*
Nefertiti1985
5 grudnia 2011, 12:27Wazne, ze byl spadek kochana!!!! To byl moj pierwszy weekend bez obzarstwa! i mam chrapke na kolejne takie!!! :))))))))))) co do occtu jablkowego to mozna sobie poczytac o jego wlasciwosciach na specjalnie poswieconej temu stronie! Jak narazie to byl 1 dzien wiec bez zadnych rewelacji! Jak zobacze jakas roznice od razu dam znac co i jak :))))))) booziolki :*
kompleksik1991
5 grudnia 2011, 10:14u mnie też fatalnie po weekendzie, wszystko przez te wypady ze znajomymi.... nie martw się trzeba to wszystko wypocić przy ćwiczeniach:)
sanpja
5 grudnia 2011, 10:09nie przejmuj sie. Dzisiaj nie obeżresz się i po wczorajszym nie będzie śladu.
piersiastamycha
5 grudnia 2011, 08:43Jeden odskok od standardów 1300kcal nie zaszkodzi tym bardziej jak ćwiczysz;))Nic się nie obawiaj Słońce, bo tylko sobie nerwy popsujesz ;))Pozdrawiam cieplutko i miłego dzionka życzę:*:))!!!
MajowaStokrotka
5 grudnia 2011, 08:20Daj spokój...T|o nie był żaden kompuls:)Po prostu zjadłaś więcej niż zwykle.Jestem pewna, że spalisz to szybciutko!Gratuluję spadku i trzymam kciuki za następne:) Co do P. to wszystko na szczęście już za nami.Po prostu czasami mówimy za dużo...A potem dopiero myślimy.
Julka700
5 grudnia 2011, 01:52Bidulo, ja też dałam d.. Luby upiekł tort tiramisu, sam zrobił krem, nie mogłam odmówić :( .. śniadanie tort, kolacja tort.. aż strach pomyśleć .. Ale nie ma co się poddawać, trzeba walczyć dalej, mamy jeszcze troszkę czasu!! :)
Iwantthissobadly
5 grudnia 2011, 00:17Kochana-no zdarza się kurcze-no zdarza:*to jest tak,że człowiekowi jak zaczyna iść to jakiś taki mały diabełek mu później podpowiada,żeby podjeść,raz no kurcze,tyle sobie odmawiałaś i idzie z koksem hah;D no ale wróciłaś na dobre tory:)no się zdarza:*