nic nie pisałam bo tym razem nie mam się czym chwalić, dziś mój dzień ważenia ale nie zważyłam się z tchórzostwa, ostatni tydzień nie należał do udanych, 3 dni od rząd wieczorami po powrocie z pracy dosłownie rzucałam się na żarcie a potem na chipsy, paluszki.
ja pierdziele czytałam o takich dziewczynach, że mają takie załamki, ja też miewałam ale nie aż tak. myślałam wtedy jak dobrze że ja umiem sobie z tym poradzić mam chwile słabości co najwyżej 1 dzień ale nie pół tygodnia tymczasem złamałam się i ja, czuje się z tym tragicznie i to zarówno psychicznie jak i fizycznie, jestem ociężała, nabrzmiała, nic dziwnego skoro tyle śmieci pochłonęłam to i woda mi sie zatrzymała, nie pisałam również dlatego że mam problem ze sobą taki że nie potrafie sie przyznawać do upadku i po prostu było mi wstyd, dziś pokonałam te słabości, nawet coś tam ćwiczyłam ale czuje sie jakbym zaczynała odchudzanie od początku
kinulka83
10 kwietnia 2017, 19:19dzięki, na Was zawsze można liczyć
Pauuulalalaa
9 kwietnia 2017, 22:32Każdy ma gorsze dni. Niestety to jest nieuniknione w tej ciężkiej walce jaką jest odchudzanie ;( 3-mam kciuki ;)
Beata465
9 kwietnia 2017, 11:28ważne że wiesz co jest nie tak....dasz temu radę :D trzymam pazury
silvia35
9 kwietnia 2017, 08:49nie ma co się łamać. każdemu się zdarza gorszy czas. a Ty jakby nie było masz na swoim koncie sukces bo zrzuciłaś już parę kg co też proste nie było i nie jest. trzeba się trzymać planu! walczyć! pomyśleć o sobie. Pomyśl lato coraz bliżej pomyśl jaką będziesz mieć dziką satysfakcję jak schudniesz! to wszystko się da. tylko załamki trzeba pokonywać i iść dalej do przodu!!!powodzenia
zmiana2010
9 kwietnia 2017, 08:07Nie poddawaj się , bo później będziesz żałować , że zaprzepaściłaś to co do tej pory osiągnęlaś. Trzymam kciuki:)