Witam Was kochane, kiedys kilka lat temu byłam tu, udalo mi się coś, -10 kg. niestety zaprzepaszczone. no coż od tego czasu dużo się zmienił, dwie ciąże, dużo stresu obżarstwo - skutek? widoczny na pasku 102 kg. tłustego cielska.
zaczynam po raz kolejny, mam nadzieje już ostatni zakończony sukcesem. dodatkowa moja motywacja zakład z mężem że schudnę te 25 kg ale tak bardzo potrzebuje czyjegoś wsparcia, on nie wierzy że mi się uda, trochę mu się nie dziwię w końcu to już któraś podejmowana próba.
nie bardzo wiem od czego zacząc to moje odchudzanie, tak się zapuściłam. jem mniej staram się nie obżerac wieczorami slodyczami i wszystkim czym popadnie, zaczynam ćwiczyc ale ciężko ruszyć się z miejsca po takim zastoju..
jak wy zaczynalyście swoją przygodę z odchudzaniem