Witam o poranku. Siedzę sobie w pracy i korzystając z chwili wolnego posatnowiłam coś napisać. Jeżeli chodzi o moja wgę to narazie nic się nie zmieniło, ale cieszę się że nie przybieram na wadze. W piątek wieczoram wróciłam do domu po tygodniowej tułaczce z dziećmi . Musiałam się wynieść bo w domu miałam remont więc nie było rady. Nie powiem żeby było łatwo ale jakoś przetrwałam. Wróciłam i miałam pełne ręce roboty bo najpierw trzeba było wszystko poprać bo w sobotę rano starsza córka wyjeżdżała na obóz, a do tego to sprzątanie...... Udało się wszystko na czas, córka spakowana pojechała a ja w sobotę około 19-ej mogłam usiąść i powiedzieć że skończyłam. Mieszkanie wygląda naprawdę super!!!!!! Jestem bardzo zadowolona.
Moja koleżanka z pracy w sobotę miała swoją obronę pracy licencjackiej, zdała na 5!!!!! Ja cały czas odwlekam skończenie pisania swojej magisterki, już mam większość napisane ale jakoś tak idzie po grudzie, Gosia trochę mnie zmotywowała tym że jej się tak szybko udało, teraz kiedy już mam remont za sobą muszę się wziąć za pisanie i zakończyć to co powinno byc już skończone dawno temu.