Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Szału nie ma, odstawilam słodycze.
16 sierpnia 2012
Przypomniały mi sie wlasnie ostatnie urodziny, przyszly przyjaciolki, niemal wszystkie, ja natomiast czulam sie jak kulka, moze przesadzam bo nigdy nie mam drastycznej zmiany wagi, byla to kwestia 3kg, ale bylam brzydka i o niczym wiecej nie myslalam, podswiadomie przylapywalam sie na tym, ze podsuwam kolezankom chipsa (wybacz Marto:P) Zazdrosc nie jest raczej moja domena, nie mniej pojawia sie zal do siebie za to, ze nie potrafie podniesc dupska z kanapy, kiedy potrzeba. Akceptacja powiadacie.....coz, zastanowie sie nad tym, poki co natomiast brne do konca, (a koniec bliski, bo lezy obok ostatnia czekolada) Jesli powaznie, to jesli nawet sie okaze, ze na koncu nie ma nic, przynajmniej bede szczupła.
KingaDantes
16 sierpnia 2012, 15:04Jesli chodzi o slodycze, najlepiej sprawdza sie zasada : nie ma slodyczy - nie ma obzerania sie. A jesli juz przy tym jestesmy, radze zwrocic uwage na pewna rzecz, mianowicie Chromium Picolinate, nie bede zapewniala o zaletach i skutecznosci, lepiej oczywiscie samemu zbadac grunt, poczytac, ale mi rzeczywiscie pomaga.
perdida
16 sierpnia 2012, 10:52moja niekończąca się chcica na słodycze sprawiła, że jest mnie o 7 kg więcej w pół roku - ku przestrodze;/ ja od wczoraj na detoksie słodyczowym, na razie 10 dni do 24 sierpnia, ale myślę o nich bez przerwy!!! oby Ci się udało je na jakiś czas odstawić, bo to nie łatwe!!! powodzenia;) pzdr;D
marii1955
16 sierpnia 2012, 10:43Codziennie wieczorem - do kawusi - wcinałam słodkości . Ot tak - dla przyjemności i co? Opamiętałam się w porę i dałam radę . To była moja "zmora"- teraz jest extra .Dasz radę . Gdy bardzo czegoś chcemy to osiągamy to . Pozdrawiam.