Pierwszym krokiem w moim planie odchudzania było ustalenie i trzymanie się stałych pór posiłków. Założyłam sobie, że po trzech miesiącach "pilnowania się" powinny mi się wyrobić nawyki. A tu pojawiła się praca - zupełnie nienormowana, falowa wykluczająca wszelką regularność i cóż... od nowa wyrabiam nawyk i zmagam się z głodem przez cały dzień. Zatem nawyki to wyrabianie ich, trzymanie się i polityka niezbędnych odstępstw.
Na szczęście z pracą powiązana była aktywność na świeżym powietrzu i to zimową porą, co sobie bardzo cenię. Dzięki temu wysiłkowi wzmocniłam się i troszkę sadełka spaliłam. Mam nadzieję na trochę regularniejszy tryb życia w najbliższym czasie i chciałabym w końcu zrobić plan na w przyszły tydzień. Niemożliwe! Zatęskniłam za regularnością.
alinan1
22 marca 2013, 16:49no bo mam 55 lat i kilka naprawdę ważnych problemów na głowie do rozwiązania. A nerwy to WCALE nie są dla mnie wskazane..:):) to co się będę głupią wagą przejmować?? Jakbym pochłaniała jak odkurzacz, to mogłabym się denerwować..Ale zachowuję się grzecznie .To co się denerwować wagą? W końcu spadnie. Znudzi jej się...:) Ja ją przetrzymam.
ladyofdarknesss
18 marca 2013, 20:06JDuzo czytalam o oleju lnianym, o jego dobroczynnych wlasciwosciach... ale gdzies wyczytalam ze olej lniany nie jest dobry dla figury gruszki, ktora niestety jestem... Bede robic z nim salatki mojemu mężowi ;) Pozdrawiam
alinan1
18 marca 2013, 09:39no u mnie też było mroźno...i taka zimowa pogoda. Ale słońce full wypas! Na jutro ..zapowiadają śnieg...Paranoja!! No taak regularność ponoć ważna jest...