Trafiło mi się zajęcie niespodziewane na świeżym powietrzu. Naciągam mięśnie i kontempluję zimę: ze śniegiem, chłodem ? dziś -9 stopni ? i jest mi super. Zmęczona, zaganiana zapominam o niedawnych stresach i nie mam czasu na przejmowanie się bieżącymi kłopotami. W końcu tyle spraw ode mnie nie zależy. Świetnie robi mi zimno i ruch, choć nie czuję chudnięcia. Może za to mięśnie mi rosną?
Dziś był piękny poranek: skrzypiący śnieg bielutki i bladoróżowy wschód słońca w tle i choinki z białymi poduszeczkami gdzie nie gdzie.
A potem położyłam się w domu i słodko odpłynęłam w krzepiącą drzemkę.
Życie jest piękne!I like it!
lunatyczka58
22 stycznia 2013, 15:45I tak trzymać! :) To prawda, ruch na powietrzu, nawet jak mróz szczypie, jest na prawe doskonały zarówno dla ciała jak i dla ducha. :)
maanam01
19 stycznia 2013, 15:10Życie jest piękne :) dokładnie.
roogirl
17 stycznia 2013, 23:42Dzięki za wpis :) Mam nadzieję, że wszystko dobrze u ciebie.
lunatyczka58
17 stycznia 2013, 10:15Jak to miło czytać wpis pełen optymizmu i radości! :) Pozdrawiam! :)
roogirl
15 stycznia 2013, 01:09Tak, to na pewno mięśnie :) Lubię takie pozytywne wpisy, oby tak dalej. Trzymaj się i miłego wtorku.
grubas002
13 stycznia 2013, 13:11snieg *_*