Adnotacja do wpisu poprzedniego: cytat został przeze mnie zapisany specjalnie bez ostatniego wersu. Koniec adnotacji.
Tak jak postanowiłam wczoraj, dzisiaj, jutro i w środę moim pożywieniem są i będą produkty białkowe i warzywa. Domyślam się, że skok wagi spowodowany jest @, ale mimo wszystko mnie to irytuje.
Melduję, że swojego postanowienia trzymam się dzielnie. W sobotę mam ważne spotkanie i zamierzam wyglądać genialnie. Pominę fakt, że zawsze wyglądam genialnie (muszę się trochę dowartościować hihi).
W związku z wyżej wymienionym postanowieniem na obiad była marchewkowa. Zupa oczywiście.
Przepis:
Pół cebuli średniej wielkości
łyżka białego wina
12 marchewek (pokrojonych w talarki)
2 szklanki bulionu warzywnego (u mnie wymieszana woda z Warzywkiem)
gałka muszkatołowa
3/4 szklanki mleka 1,5
pieprz, sól, opcjonalnie zielona pietrucha
W garnku na winie i odrobinie bulionu dusimy cebulę. Dodajemy marchewkę, resztę bulionu, pieprz, gałkę. Gotujemy ok 20-30 min na wolnym ogniu. Przelewamy wszystko do blendera, wlewamy mleko i miksujemy, aż zupa będzie aksamitnie gładka. W razie potrzeby można dodać mleka. Można podać z zieloną pietruszką.
Pycha!!!
Dzisiejsze meni:
7.00 Dwie łyżki serka Emilki 0 %, pomidor, ogórel
11.00 200 g sera białego chudego, pomidor ogórek
13.30 szklanka soku pomidorowego bez cukru
ok. 15.00 jogurt naturalny
16.30 500 ml maślanki truskawkowej
18.00 miseczka zupy marchewkowej
Z aktywności fizycznej:
Rano 200 brzuszków
sprint ok 15 metrów w 12 cm obcasach. Zdążyłam na autobus.
Pamiętam też rozmowy namiętne i szczere
Twoich ust prawdziwa słodycz była jak cukierek
Tak jak postanowiłam wczoraj, dzisiaj, jutro i w środę moim pożywieniem są i będą produkty białkowe i warzywa. Domyślam się, że skok wagi spowodowany jest @, ale mimo wszystko mnie to irytuje.
Melduję, że swojego postanowienia trzymam się dzielnie. W sobotę mam ważne spotkanie i zamierzam wyglądać genialnie. Pominę fakt, że zawsze wyglądam genialnie (muszę się trochę dowartościować hihi).
W związku z wyżej wymienionym postanowieniem na obiad była marchewkowa. Zupa oczywiście.
Przepis:
Pół cebuli średniej wielkości
łyżka białego wina
12 marchewek (pokrojonych w talarki)
2 szklanki bulionu warzywnego (u mnie wymieszana woda z Warzywkiem)
gałka muszkatołowa
3/4 szklanki mleka 1,5
pieprz, sól, opcjonalnie zielona pietrucha
W garnku na winie i odrobinie bulionu dusimy cebulę. Dodajemy marchewkę, resztę bulionu, pieprz, gałkę. Gotujemy ok 20-30 min na wolnym ogniu. Przelewamy wszystko do blendera, wlewamy mleko i miksujemy, aż zupa będzie aksamitnie gładka. W razie potrzeby można dodać mleka. Można podać z zieloną pietruszką.
Pycha!!!
Dzisiejsze meni:
7.00 Dwie łyżki serka Emilki 0 %, pomidor, ogórel
11.00 200 g sera białego chudego, pomidor ogórek
13.30 szklanka soku pomidorowego bez cukru
ok. 15.00 jogurt naturalny
16.30 500 ml maślanki truskawkowej
18.00 miseczka zupy marchewkowej
Z aktywności fizycznej:
Rano 200 brzuszków
sprint ok 15 metrów w 12 cm obcasach. Zdążyłam na autobus.
Pamiętam też rozmowy namiętne i szczere
Twoich ust prawdziwa słodycz była jak cukierek
Tysiia
29 października 2012, 23:07zupka zapewne pyszna :-) fajnie z tymi dniami ...na pewno coś spadnie!!!ja muszę również o takich pomyśleć:)
Julcia0050
29 października 2012, 19:57Kochana! oczywiście, że zawsze wyglądasz genialnie ;* ja to potwierdzam i podpisuję się obiema rączkami ;D a na sobotę będziesz Piękna, że ho ho ;) z pewnością :))) musisz!! ;P i podziwiam za te poranne brzuszki.... u mnie od rana zawsze leniwie, ewentualnie wieczorkiem mam jakiś power ;) buziaczki :* :* pozdrawiam serdecznie :)
dyrdum
29 października 2012, 19:48he,he w 12 cm musiało bajecznie wyglądać :)
karo1984
29 października 2012, 19:44zupka smakowita ;-)wyprobuje!