Staram się jak mogę trzymać dietę, i ćwiczyć. Chociaż, co do ćwiczeń to ostatnio tylko zumba, nakręca mnie to bardzo pozytywnie. Ćwiczę nie tylko na zajęciach ale i w domku zumbuję :).
Z innej beczki, chyba dopadła mnie chandra wiosenna, jakieś przesilenie. Jestem niestabilna emocjonalnie, w ciągu godziny humor mi się zmienia z 5 razy. Dzisiaj od rana chodzę taka przybita, płakać mi się chce. W tym pieprzonym Poznaniu nie mam nikogo z kim mogłabym się spotkać, pogadać chociażby o zwykłych pierdołach. Nie mam takiej odskoczni. Wiadomo mam Pią, ale czasem potrzebuję pogadać z kimś innym, pośmiać się i w ogóle. Chyba wiecie o co mi chodzi? Poza tym Pią mi tylko powtarza, że wszystko będzie dobrze. Guzik prawda, nic nie jest dobrze. Chciałabym w końcu wyjść na prostą i ważyć ok 63-65 kg. Chciałbym się znowu podobać sobie. Czasem mam wrażenie, że nawet mojemu mężowi już się nie podobam. Już nie patrzy na mnie z pożądaniem. Co raz rzadziej się kochamy... Może, to przez moje humory, ale staram się, żeby było dobrze. Ech.
Przepraszam za moje żale, ale chyba trochę mi ulżyło.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
artinuful
2 kwietnia 2012, 21:25Jestesmy takie wszystkie rozchwiane emocjonalnie...wiesz, to czasem tez idzie dietką. Pragniesz zrzucic więcej i więcej, a kiedy idzie wolniej niz sobie zaplanowalas to coś się w tobie łamie, czujesz, ze to twoja wina i ze nie stac cię na kg więcej....tez przez zmiany zywieniowe zmienia się nasz sposob myslenia, odbierania pewnych rzeczy tak jak dawniej, gdzies o tym czytamy. Humory kobiet są tak dziwne, ze czasami aż trudno wytrzymać z samą siebie. Główka do góry dziewczynko Nasza! Przecież nigdy nie jest tak, by po deszczu nie było słońca. Masz jeszcze Nas:)
Tysiia
31 marca 2012, 18:26Kochanie głowa do góry :) mam nadzieję, że to tylko chwilowe :-) pogoda jest taka zmienna więc moze i nastrój trochę zmienny...czekamy więc na Słońce :) nie martw się waga mi też nie spada........wciaż mam 70, 00 hehe jednak ostatnio sporo gotuję i piekę co za tym idzie jem :) mieszkam 45 km od Poz....więc jutro jestem na kawusi i ploteczkach :P :))) całuje:)
Tysiia
31 marca 2012, 18:01tak wiem pazurki cudne :) ale nie moje znalezione w necie :))))) buziaki
reiven
31 marca 2012, 17:01a przestań :* myślę, że to wszystko przez negatywne myślenie jak widzisz nie daje dobrych skutków! jesteś cudowną laską!!
AnnaAleksandra
31 marca 2012, 16:15Pamiętaj, że do nas zawsze możesz napisać i się pożalić ;* Każda z nas Cię tu wspiera :) Mimo, że tylko internetowo :)
szarlotkaaa
31 marca 2012, 16:13Dokonalaś wielkiego postępu! Nie zalamuj się, staraj się zawsze jeszcze bardziej niż "ostatnio". Zrób coś dla siebie! Humor na pewno się poprawi!. Możę ugotuj coś dobrego. :) Idź do kina, na zakupy.. Co do męża, chyba nie jestem jedną z tych osób, które powinny Ci w tej sprawie doradzić. Mam chlopaka, sporo starszego od siebie. Czasem też wydaje mi się, że wcale mu się nie podobam, bo przecież "jest tyle pięknych, szczuplych, seksownych, starszych dziewczyn".. I coraz bardziej się nakręcam, a potem robięsię strasznie zazdrosna i niemila. Dlatego trzeba przyhamować.. Myślę, że wydaje Ci się tak przez te humory, po prostu zastanawiasz się nad wszystkim i przychodzą do glowy takie wlasnie glupotki, które potem nie dają Ci spokoju.
Julcia0050
31 marca 2012, 16:11Mam takie same problemy...też w tym mieście odczuwam deficyt przyjaznych mi ludzi...:/ taka samotność jest przytłaczająca. I z facetem moim było tak samo...bardzo rzadkie zbliżenia, moje zmienne nastroje, frustracja. Mamy ze sobą dużo wspólnego, Kochana. Więc jakby jakaś kawa czy coś jestem absolutnie chętna :) pozdrawiam i życzę przyjemnego popołudnia :)