Zostaliśmy zaproszeni na ślub do najlepszego przyjaciela Pią. Ślub odbędzie się 29.04.2012r. Obiecuje sobie i wam, że te 56 dni poświęcę na pracę nad sobą i swoją sylwetką. Niech wszyscy będą zaskoczeni, niech Pią będzie dumny (chociaż już jest, ale może być jeszcze bardziej).
Wracam do ćwiczeń, z diety MŻ nie rezygnuję na rzecz innej, bo znam siebie i wiem, że niektórych produktów takich jak makaron na przykład odmówić bym sobie nie mogła.
Moim mottem przez te dni będzie:
Śniadanie jedz jak król, obiad jak książę, kolację jak żebrak
Niezależnie od tego, o której wrócę z pracy do domu, po godzinie 18.30 jeść nic nie będę.
Będę jeść też więcej białka, bo zauważyłam, że ostatnimi czasu w mojej diecie przeważają węgle.
Trzymajcie za mnie kciuki! 29.04. założę na siebie piękną dopasowaną sukienkę i żadna fałdka nie będzie psuła mojego wyglądu.
agggg
6 marca 2012, 14:22a Ty jak robisz płatki w polewie? : ) ja wczoraj zrobiłam z 7 łyżeczek cukru i dosypałam odrobiny mleka w proszku, dzisiaj chyba znowu się skuszę.. :)
agggg
4 marca 2012, 11:39:) niezła motywacja. 56 dni to bardzo dużo, na pewno Ci się uda :)
annakarenina1989
4 marca 2012, 09:27Powodzenia! Skoro masz konkretny cel, nic nie może Cię powstrzymać!;D