Nawet sobie nie wyobrażacie jaki miałam dzisiaj zapieprz w pracy. Jak wyszłam z biura o 17 nie wiedziałam jak się nazywam.
Teraz leżę pod kołderką i zaraz zabieram się za robienie prezentacji do szkoły no i muszę się spakować bo jutro do domku jedziemy.
Miałam ćwiczyć, ale źle się czuję na dodatek po całym męczącym dniu nie mam siły się ruszyć. Mężu miał mi oczywiście w pakowaniu pomóc, ale śpi. Luz. Sama nas spakuję, sama pozmywam, sama posprzątam, spalę trochę kalorii, a on niech sobie śpi. Przecież był w pracy i jest zmęczony to mu się należy odpoczynek. Powiedzcie mi czy wszyscy faceci tak mają? Czy ja trafiłam na egzemplarz z defektem?! No przecież Pią ma zawsze na wszystko czas, jak chcę, żeby coś zrobił, to najpierw muszę powtórzyć to z 10 razy, a i tak w końcu się irytuję i robię to sama. Dziś wróciłam z pracy, odgrzałam obiad, posprzątałam i chcę, żeby tylko pozmywał po obiedzie i naszykował swoje rzeczy które chce wziąć do domu. Oczywiście on teraz śpi. Rzeczy spakują się same i talerze same się pozmywają.
A ja dziś się zbuntuję i nie kiwnę palcem. A co!
Zjedzone:
7.00 owsianka z bananem i mandarynką, kawa z mlekiem
11.30 2 skibki chleba (złożone) żytniego z pomidorem, ogórkiem i białym serkiem
przez resztę dnia wypiłam litr soku pomidorowego
18.00 kilka pierogów z kapustą i grzybami, kawałek zraza mielonego.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
nomorejojo
29 grudnia 2011, 20:11A wiesz co? a może go tak nauczyłaś, że zawsze Ty, że wszystko się zrobi bez jego udziału..a może po prostu teraz śpi a potem wszystko zrobi...ja na swoim przykładzie widzę, że gdy ja chcę aby coś było zrobione jak ja chcę to ma być zrobione teraz natychmiast i tak jak ja chcę...ale tak to mogę to zrobić tylko i wyłącznie ja...jak już poprosiłaś by coś zrobił to poczekaj i daj mu szansę by to zrobił...jak sama to zrobisz to tylko możesz go wkurzyć...skoro chciałaś by coś zrobił to niech to zrobi (w swoim czasie)..ciuchy nie zając nie uciekną...talerze też poczekają
OkraglaZabcia
29 grudnia 2011, 19:57Nie, przejmuj się mój też taki jest :p Głowa do góry ;-)