dotarłam wreszcie na siłownie.Spociłam się aż miło.
30 min. rowerek
30 min.bieżnia
brzuszki
i moje ulubione mięśnie przywodzące uda (mam tam niezłe poduszki - tak je mój małżonek nazywa).
Jak dam rade jutro chodzic to znowu pojde.
Waga nadal spada- już 73,5 było rano :)
Zaczełam używać ubran ktore kopiłam przed ciążą :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.