no i co po urlopie i oczywiście masakra:(, jutro ważenie a mi na samą myśl aż słabo, ale wygram z tymi kilogramkami, przekroczę magiczna granicę 10kg w dół a potem będę walczyć dalej, tylko niech ktoś zamknie lodówkę:)
Dziewczynki trzymajcie kciuki w tej chwili moja waga to około 85kg, do ślubu zostało jeszcze trochę, ale 15.09 ta data już spogląda na mnie zza rogu, a moje założenie to minimum 75kg a max to 70kg trzeba być realista:)
Pomożecie, pytał pewien Pan:)a wy moje Panie POMOŻECIE?:)
Buziole
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
nulqa
26 lipca 2012, 23:21najwazniejsze to sie nie poddawac ! jestes silna i na pewno dasz rade ! nie daj sie tym wrednym kilogramom !!! zobaczysz ze sie uda ! musisz mocno w to wierzyc :)
bonbons1993
26 lipca 2012, 22:21Dasz radę, wierzę w Ciebie ; ) nie ma co się bać wagi ;0 skoro ćwiczyłaś i trzymałaś dietkę to na pewno nie podskoczy ;) Powodzenia ; )