Leje od kilku dni. Z jednej strony dobrze, trawa zacznie rosnąć, więc jest szansa na drugi pokos siana. Z drugiej strony mam wszystko mokre. Dzisiaj już nawet musiałam wyciągnąć dwie pary nowych getrów które miałam kupione na jakiś niespodziewany wyjazd. Oczywiście jedne już się suszą.
W środę jadę do pulmonologa. Podoba mi się umawianie do tego lekarza. Dzisiaj dzwoniłam, w środę idę. A za tydzień dzwonię do Kielc czy są już wyniki.
Diety nie ma. Na wagę nawet nie wchodzę.
Berchen
16 lipca 2018, 20:08przykro mi z powodu pogody - u mnie za to za gorco i za sucho. Fajnie ze udalo sie dostac termin - jakies dziwne:) Trzymam kciuki za wyniki. Powodzenia.
.kathea.
16 lipca 2018, 20:29Ale ja się cieszę z pogody. Susza była taka że zebraliśmy tylko połowę siana w porównaniu z zeszłym rokiem, a bez siana nie uda się utrzymać zwierzaków. Drugi pokos jest konieczny, ale musi popadać aby trawa urosła. A co do terminów, to uroki mieszkania w dziurze i posiadania auta. Do lekarza mam około 50 km, gdybym chciała bliżej to pewnie czekała bym kilka miesięcy
Berchen
16 lipca 2018, 21:20z pogoda to tak jest - u nas w jednym regionie bylo za duzo deszczu , domy zalane a w innym od suszy pozary, namieszalo sie w klimacie.