coz to za dzien, ze od rana
jestem nadal tak zmeczona
nawet kawa mi wzmocniona
nie pomoze rozmemłanam
nadal mocno coz poradzic
co ja moge teraz poczac
nie chce ja na laurach spoczac
ani swej maksymy zdradzic
ze kto nawet znajdzie droge
ale siadzie nan okrakiem
to dostanie fige z makiem
bo nie ruszy w nia nieboge
grajac wiecznie, narzekanie
na tapecie ciagle majac
i na drobne rozmieniajac
nasze tutaj przebywanie
wiec rusz tylek, rusz dupencje
bys maruda ta nie byla
jeslis nieco tez przytyla
co z tego, wymysl intencje
bys wesolo i z pazurem
zyciu wciaz puszczala oczko
bys zawsze toczka za toczką
krecila biodrem, że sznurem
za obcasem pod obcasem
chlopow sciele sie niemalo
a ty jakby nic nie stalo
sie idziesz gorą i lasem
tutaj oczko podmalujesz
dasz sobie zrobic paznokcie
bo ci niepotrzebne łokcie
wzrok twoj lody rozlamuje
spojrz wiec lustro moja mila
jak ci dobrze jest w twoym stroju
jakie swiatko ty w pokoju
rozniecasz. tys to sprawila
ze jest dobrze, ze radosnie
ze wszyscy rozanieleni
ze wokol mnostwo zieleni
ze lato jest wnet po wiosnie
jakos skonczyc dzis nie moge
ale co tam bo panowie
maja konczyc, co sie zowie
ja tylko wskazuje droge ;)))
zakodowana
20 maja 2013, 20:52no tak, może i fajna ale jesteś wyższa :) te 8 cm mniej we wzroście robi różnicę :) Pozdrawiam poetkę ;)