Zaraz kończy się pierwszy tydzień drugiego miesiąca mojej diety :-)
motywacja nadal na wysokich obrotach, posiłki jako tako rzetelnie z rozpiski - no może poza standardowym rosołowym oszustwem w niedzielę oraz kremem z brokuła gdzieś w środku tygodnia. Póki co postanowiłam, że ważyć się będę naprawdę najrzadziej jak to możliwe - bo wahania na tych elektronicznych cudach natury doprowadzają mnie do szału. Na pewno muszę wziąć się za dłuższe treningi, bo wciąż kończy się na maks 30 min skakania lub innych filmików z Ewą i to pewnie jeden z większych powodów małych efektów.
W tym tygodniu ćwiczyłam :
28.09 skalpel ( z niemałym wysiłkiem ;-)
30.09 trampolina ok.30 min + 15 min skalpela
1.10 trampolina ( ledwie 22 min :-( )
3.10 skalpel
Na jakieś foteczki i kolejne podsumowania jest zbyt wcześnie - w tym tempie odchudzania , ale na pewno postaram się coś wrzucić w najbliższym czasie.
Trzymajcie kciuki ! ;-)))
KochamBrodacza
3 października 2017, 21:51Super, że dajesz radę :) Takie dwa małe odstępstwa od diety nie powinny zaszkodzić :) Pomału próbuj wydłużać czas ćwiczeń, uda się na pewno. :) Trzymam mocno kciuki! :)
Katerina2110
11 października 2017, 09:57a udało się udało - daję rade już 45 min bez przerw ! pozdrawiam !! ;-)
KochamBrodacza
11 października 2017, 11:31To ładny wynik :) Widać nabierasz wprawy i super! Pozdrawiam również :)