hejka, dawno nic nie pisalam...ostatnio coraz ciężej trzymać dietę, przyjechała siostra mojego męża.. i a to z nią do koleżanki pojechałyśmy,, a to wieczorem winko...ech.
Ale się nie poddaje, trzymam dietę choć nie do końca, gdyż tak jak pisałam powyżej wychodzi jak wychodzi... buziaki