dziś mam zły dzień...
J. ma urodziny, a tu się okazuje, że ani siostry nie będzie a rodzice zaczynają strzelać fochy i też ich nie będzie.
Z jednej strony to rewelacja, bo będzie tylko Z.A. więc nie będzie mi trudno diety przestrzegać.
Ale to mnie jakoś tak zdołowało.
A najgorsze za co siebie dzisiaj nie lubie to to, że zjadłam pączka. Z łakomstwa, bo kupiłam J., bo świeżutkie i w super promocji. Wcale bym ich nie zjadła, gdybym ich nie dotknęła i nie spr, że są takie puszyste, tak jak lubie.
Zła, zła, zła.
Obiecałam sobie, że jak wytrzymam tydzień na diecie to zjem kostke czekolady a tu klops:(
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
patrycjazm
26 sierpnia 2010, 21:15No to masz po czekoladzie ;) al edla pączka było warto :) ja też nie przestrzegam idelanie diety, zawsze jakis dodatkowy makaronik albo plasterek sera albo ogoreczek, itp trafi do mojego brzcha ale i tak spadek jest wg planu.Ale po dwóch tygodniach juz mnie nie ciagnie do slodkosci. daj jutro znac jak tam ze spadkiem