Jutro same proteiki ehhh oby sięudało bo na kulig z grilem jadę ... i z grzanym winem. Ojjjj będzie ciężko. Wina grzanego skosztuję napewno, nie tyle co zwykle ;) ale troszkę łyknę - nie wiem co z żarciem ... sądzę, że jedna chuda wypieczona kiełbaka mocno nie narozrabia. Moje babodni dają mi się we znaki - mam taką ochotę na czekoladę, ale jak narazie twarda jestem. Sio głupie myśli - SIO!!! Jutro rano się zwarzę, ciekawe czy spadło moje sadło??? Byłam wczoraj z siostrą na przecenach: ona kupiła sobiee żakiecik za 90zł (z 415 zł przeceniony) a ja ... nic bo w nic nie wchodziłam. Zdołowało mnie to strasznie ... ale cóż mam za swoje
RubberDucky
14 stycznia 2010, 18:40oh jak ja Ci zazdroszcze że masz już po studiach :P (zazdroszcze tylko w momencie sesji, bo ogolnie jest ok;) Oh nie kiełbaska Na Dukanie! taki grzech :P heheh czasami trzeba sobie pozwolić;)
..sahara..
14 stycznia 2010, 13:02ja tez na kulig sie wybieram i to jeszcze taki moj urodzinowy wiec % na bank beda ... najbardziej boje sie tego, ze po % wyzwala sie u mnie chec podjadania:).. samego ogniska az tak sie nie boje :) jedna kielbaska z drobiu ... troszke tluszczu sie wytopi ;) a przy bieganiu za sankami tez troszke sie zgubi :) Zycze Ci udanej zabawy :D co do ubranek- przyjdzie i czas na Ciebie kiedy wyjdziesz ze sklepu usmiechnieta i z super odlotowymi ubrankami :) takich juz na wiosenke :D teraz i tak nic nie widac pod tymi grubymi kurtkami ... a wiosna odslonisz swoje odchudzone i piekne ciałko .... dlatego z dala od czeko ... zrob sobie kakalko;) buziaki moja droga:*