...wagową niestety. Dziś wizyta u ginekologa. Waga: 85kg. Takiej liczby nie ma na moim pasku!!!
No cóż... te dni wylegiwania się w łóżku z bolącym kręgosłupem i przeziębieniem musiały dać takie efekty. Ale w sumie nie jest źle. W poprzedniej ciąży doszłam do 98kg i nie przekroczyłam setki tylko dlatego, że wzięła się za mnie dietetyczka w związku z cukrzycą (+insulina). Przede mną jeszcze prawie trzy miesiące, muszę się wziąć w garść, bo waga rośnie cichutko i niezauważalnie...
Dziś kolejne USG się odbyło. Maluch uparcie broni swojej tożsamości. Chociaż mi nie zależy na ustalaniu, czy to on, czy ona, to pan doktor najwyraźniej traktuje te zgadywanki ze sportową pasją. Tak wykręcał tą głowicę aparatu i tak uparcie próbował namierzyć jakieś symptomy płci u dziecka, że aż niezdrowe mi się to wydało. I się nie udało:-D Za to po raz kolejny pan stwierdził, że dziecię dwa tygodnie mniejsze, niż wynika z kalendarza. No cóż, będzie na Nowy Rok, a nie na Boże Narodzenie. Też dobry moment na start w życie.
Za to mąż się zirytował. Bo to konkretny człowiek i ciężko mu myśleć w kategoriach ONO. Wolałby On lub Ona, żeby się nastawić, jak stwierdził. Poza tym on ma wolne w pracy tylko między świętami a Nowym Rokiem, więc nie wyobraża sobie, żeby taki mały ktoś zmuszał go do rezygnowania z ulubionych zajęć informatyka poza ustalonym terminem. A ja się na to uśmiałam. Dlaczego to tylko ja muszę zmieniać swoje plany życiowe, bo pojawi się dziecko? Niech zobaczy, jak to fajnie, kiedy okoliczności decydują za niego...
Ale usprawiedliwiam go na dzień dzisiejszy. Ma jakieś ciężkie przejścia w pracy i stres z niego wychodzi wszystkimi porami skóry. I gada głupoty.
W nocy sypał u nas śnieg, teraz powietrze mroźne i wietrzne. Pies nie chciał wyjść na spacer. W ogóle jakiś hiperleń z niego. Jak można spać przez okrągłą dobę z przerwą na siku i jedzenie? Pazury mu takie wyrosły, ze trudno mu się chodzi po podłodze, chyba będę musiała się zabawić w "łapokirzystkę". Tylko gdzie ja takie cęgi duże znajdę... Kot to by sobie podrapał troche po ścianie i meblach i problem z głowy, a psica... chodzi jak baletnica na pazurkach :-)
Pozdrawiam serdecznie! I równowagi wewnętrznej życzę, podobno działa antywirusowo.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
calineczkazbajki
3 października 2009, 11:52Może dobrym sposobem na niedoprowadzenie sie do setki jest ograniczenie węglowodanów i częstości otwierania buzi w celu ich konsumowanie ???<br> śmiesznie musi wyglądać ta Twoja psinka...
Lilith123
2 października 2009, 13:10A u nas nawet dość ciepło i słoneczko świeci:) My mamy wyliczone dwa różne terminy - 9 i 20 luty, więc mój facet wymyślił że mam urodzić 14lutego aby było ciekawiej;) Tylko ciekawe czy ma jakiś sposób aby dzidzia urodziłą się według jego planów? ;) Mój uparcie mówi do dzidzi przez księżniczka, no cóż ostatnio mimo że mały do samego końca nie chciał się ujawnić ukochany mąż mówił o nim jak o chłopaku i wyczuł, może teraz też się uda - miło by było mieć parkę, ale dwóch chłopaków to też świetna sprawa:) 3maj się!!! Pozdrowionka i miłego weekendu!!!
aneczka102
2 października 2009, 11:15No widzę uparty maluch. A co to z nim będzie jak już wyjdzie?? Lepiej nie myśleć. A jakie płcie już posiadasz?
cczarna
2 października 2009, 10:27U mnie w 22tc maly ujawnil plec:). No prosze zima idzie....