Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wakacje mi uciekły...


Wyjechałam na dwa tygodnie do rodziców. Góry, las wokół domu, dużo dzieci i wielki zjazd rodzinny. Zamieszanie, ruch i gadanie do późnych godzin nocnych. Mimo to..odpoczęłam :-)

Pod moją nieobecność teściowa bez uprzedzenia zabrała się za remont domu, w którym mieszkamy. Po raz kolejny udowodniła, że mieszkamy w JEJ domu i ona będzie robić to, na co ma ochotę. Jak na razie zmieniła dach. Z tego akurat się cieszę, bo lało się nam na głowę; szkoda tylko, że nie zapytała, jak ma nowy wyglądać, a mieliśmy konkretne pomysły na jego przebudowę. Dom ma paskudny wygląd, jest realizacją wizji architektonicznej teściowej. Teściowa na uprawie warzyw się zna, ale na architekturze już nie bardzo.
Nie obeszło się bez awantury niestety, na szczęście mnie przy tym nie było.
Za dwa tygodnie do domu wkracza ekipa i wymienia wszystkie okna, a jest ich dużo, bo to w sumie 360 m kwadratowych powierzchni. Jakie te okna, to nie mam pojęcia, ale już się nie chcę denerwować i dopytywać.
Później wkracza firma budowlana i robi elewację. Wszystko zaklepane, umówione, zaliczki popłacone ... i tu zaczynają się schody. Bo jak wcześniej teściowej nie byliśmy potrzebni do niczego przy remoncie JEJ domu, tak przy braniu kredytów w bankach okazaliśmy się niezbędni. Włas mi się zjeżył na głowie, jak wróciłam i się zorientowałam, co ta baba namotała. I jesteśmy trochę w pułapce, bo wycofać z remontu się nie można, a remontować nie ma za co. Na spłatę kredytu nas nie stać.Nerwowo jest i paskudnie...

A tak z pozytywnych nowości, to wyczyściłam szafę mojej młodszej siostry i tym tanim sposobem weszłam w posiadanie fajnych ciuchów, bo ciuchy to ona kocha bardzo, ale szybko się jej nudzą.
Wystrojona w kieckę siostry z balu gimnazjalnego, z nową fryzurą (krótką, z naturalnymi pasemkami) pojechałam do cioci na imieniny i usłyszałam od męża kuzynki, że.... NIESAMOWICIE SIĘ WYLASZCZYŁAM.  To komplement chyba :-D A tak serio, to nigdy nie ważyłam 60 kg (za wyjątkiem czasów, kiedy rosłam :-)) i jest mi z tym i dziwnie, i dobrze jednocześnie. I cieszę się bardzo, ale wiem, że konkretna walka się zacznie, jak przestanę karmić. Ale to chyba nieprędko :-) Lubię karmić takie małe ssaki :-)
  • magdaln

    magdaln

    18 sierpnia 2010, 11:00

    Ciesze sie z twojego "wylaszczenia" i nie watpie ze tak jest i ze wygladasz swietnie, nie rozumiem dlaczego ma byc ciezko jak przestaniesz karmic? Mysle ze tak samo bedzie jesli bedziesz sie stosowac do Twoich zdrowych zasad.Mnie sie wydaje ze ciaza zmienia bardzo wiele w kobiecie. Robi je bardziej kobiece. U mnie nogi mi wyszczuplaly, chociaz biegalam przed ciaza wiele km dziennie to dopiero ciaza mi je zmienila. Pozdrawiam Cie serdecznie

  • Rozumiee

    Rozumiee

    16 sierpnia 2010, 13:33

    No to nie za ciekawie... z teściową zawsze są jakieś komplikacje nigdy nie może być dobrze eh... mam nadzieje, ze wszystko dobrze się skończy tylko najgorsze, że MUSICIE wziąć kredyt ;/. pozdrawiam i trzymaj się

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.