10 dag w dół ale zawsze. Trzymam się planu treningowego i diety. Jeszcze rok temu nie powiedziałabym, że stać mnie na taką wytrwałość i determinację, ale najwyższe szczyty zdobywa się ciężką pracą. Poza tym moda jest wielkim motywatorem :) Cały czas mam przed oczami efekt końcowy tego odchudzania, ale tak do końca nie potrafię sobie wyobrazić jak mogłabym wyglądać. Nie ważyłam 53 kg od końca podstawówki, zawsze to było 60 z hakiem w gimnazjum, a potem ok 70 w liceum. Za dużo jak na 163 cm i drobny kościec (nawet na grube kości nie mogę zwalić xd). To smutne, że człowiek marzy o czymś przez 10 lat a jest zbyt mało zdeterminowany żeby osiągnąć swoje cele. Moim zdaniem w tej dziedzinie najważniejsza jest wiedza. Trzeba wiedzieć co jest w diecie wskazane, a co nie i jakie ćwiczenia wykonywać, bez tego człowiek błądzi - tak jak ja przez te ostatnie 10 lat. Czuję, że teraz nie ma innego wyjścia jak tylko osiągnąć ten cel. Dałam sobie na to czas. W ostatnim poście napisałam, że chciałabym ważyć 50 kg do końca maja, potem szybko tego pożałowałam. Taka waga to za mało po pierwsze, a po drugie nie ma sensu wyznaczać sobie limitu czasowego na spełnienie marzeń - to głupota. Niech to trwa nawet i rok, byleby iść do przodu i mieć poczucie, że pracuje się solidnie nad osiągnięciem wyznaczonych celów.
Znalazłam parę dodatkowych motywaci:
-"Chcesz mieć to czego nigdy nie miałaś? - zacznij robić to czego nigdy nie robiłaś"
-"Zacznij tam gdzie jesteś, użyj tego co masz, zrób to co możesz. Teraz!"
-"Wymówki nie mogą być ważniejsze od moich marzeń"
-"Bądź mistrzem sam dla siebie - codziennie pokonując krępujące Cię ograniczenia"
- "Wyglądaj jak wygrany i zachowuj się jak zwycięzca"
-"Dieta pozwoli Ci rewelacyjnie wyglądać w ubraniach - ćwiczenia pozwolą Ci wyglądać rewelacyjnie bez nich"
katarzyna19852014
7 lutego 2014, 22:57Motywująco faktycznie :)
nazeem
7 lutego 2014, 07:26zgadzam sie z toba Powodzenia.:) napewno ci sie uda.