Wspaniała pogoda, słoneczko, lekki wiaterek... czego chcieć więcej?
Dzisiaj trochę sobie pospałam, aż do 10tej, Lili się postarała i była grzeczna, nie zaczepiała i nie miauczała o jedzonko :)
Na śniadanko zjadłam musli z kiwi, brzoskwinią i kilkoma czereśniami. Poszłam do Biedry po wodę, bo moje zapasy się pokończyły. Wróciłam do domku i zjadłam drugie śniadanie. Dwie kromki chlebka żytniego, jedna z sałatą, serem i pomidorem, a druga z sałatą, polędwicą łososiową i korniszonami chilli. Mniam... :) Posprzątałam całą chałupkę a w międzyczasie gotował mi się obiadek. Udko kurczaka gotowane bez skóry, fasolka szparagowa, marchewka i kasza jaglana z przyprawami, m.in. z szałwią. Stwierdzam, że ta szałwia była niepotrzebna. Jest to zbyt intensywna w smaku przyprawa albo ja dodałam jej za dużo. Reasumując, nie było to zbyt dobre połączenie. Mimo wszystko zjadłam... oto i fotka
Nie widać tego udka kurczaka, bo oskrobałam go sobie z kości ;)
Po obiedzie poszłam na spacer. Na drugim końcu miasta był Pchli Targ. Poszłam zobaczyć co tam ciekawego mają. Tam i z powrotem wyszło mi prawie 12,5 km. Nic ciekawego nie było, a szkoda...
Na powrocie myślałam nad tym, co jutro zrobić na obiad. Chodziła mi po głowie młoda kapusta, którą widziałam w sklepie. Nie wiedziałam tylko, co by tu zrobić, żeby było zdrowo. A druga sprawa, nie zjem w jeden dzień całej główki kapusty. Jak kapusta, to naszła mnie chęć na gołąbki - sprawa oczywista. I zabrałam się za kombinowanie. Kupiłam chude mięso z szynki bo nie było nic drobiowego. Wzięłam pół opakowania, dodałam pół czerwonej cebuli, ugotowany brązowy ryż, pokroiłam kapustę, jedno białko jajka, przyprawy i odrobiną otrębów żytnich. Wymieszałam i uformowałam kulki, bo to będą takie gołąbki bez zawijania. Przełożyłam na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę i do piekarnika :)
Zapieczone chwilkę w piekarniku i do garnka. Garnek zalany passatą pomidorową i obiad na jutro i pojutrze zrobiony! Tylko teraz nie wiem co do tego... najbardziej by się chciało ziemniaki no ale bez przesady... może makaron orkiszowy? Z sosem pomidorowym by grało :P
Na kolację zjadłam serek wiejski z pomidorem. Ale, ale... przekąska w środku dnia była... własnoręcznie robiony koktajl z czereśni i połowy jogurtu naturalnego!
Tyle u mnie...
a jak u Was?
natasia2015
8 czerwca 2015, 15:24Smacznie :) ja bym ugotowala kalafior lub brokuły do gołąbkow. Ehh pospac do 10 juz nie pamiętam jak to jest :)
karolaa1987
8 czerwca 2015, 17:21Tak i też było :) Kalafior, brokuła, marchewka, fasolka szparagowa... taki mix warzywny :)