Wsparcia nie mam w nikim, tylko w Was tutaj. Mój mąż twierdzi, że i tak nie schudnę i tak nigdzie nie zgubię cm oprócz biustu. Dziwne tylko, że wszyscy widzą że już schudłam oprócz niego. Ostatnio kuzynka, z którą nie widziałam się 3 lata też stwierdziła, że schudłam, a on uparcie nie może tego zauważyć. Ale cóż nie to nie. wszystko to co robię, robię dla siebie, bo to ja mam się czuć dobrze, ja mam wyglądać zgrabnie, i ja mam być bardziej pewna siebie.
Ten tydzień narazie pod względem ćwiczeniowym wyszedł bardzo dobrze 5/5 minionych dni przećwiczone. Jeszcze dzisiaj muszę znaleźć chwilkę czasu, a jutro może odpoczynek:)
Życzę Wam przede wszystkim pozytywnego myślenia
virginia87
8 lutego 2014, 22:26Nie damy rady urządzić domu od razu całegw i wlasnierparter będziemy wpierw wykorzystywać a poddasze dokończymy najszybciej jak to bedzie możliwe i ten mój pokój to bedzie na końcu robiony i urządzany jak juz wszystko bedzie gotowe:-) tak żebym mogła ze spokojną głową tam usiąść w ciszy i odpocząć :-)
rapeme1991
8 lutego 2014, 20:56Może nie widzi tego bo bo widzi cb codziennie ?
liliana200
8 lutego 2014, 09:49Osoby które przebywają z nami dzień w dzień nie zauważają różnicy, u mnie było tak samo. A jak mąż mnie tydzień nie widział to sam stwierdził, że schudłam. Nie przejmuj się takim gadaniem. Ważne, że ty widzisz i czujesz różnicę.
motiviann
8 lutego 2014, 09:43:) Milo czytalo sie wstep. Nie słuchaj Meza, w ogole nie pytaj go o opinie.Ty czujesz sie coraz lepiej ? Swietnie! On nie musi Cie dolowac lub w krytykujacy sposob motywowac do dzialania.