Dzień 14
No dziś nocka nieprzespana...zatoki zapchane, gorączka, stąd biegania nie było, czuję się fatalnie...jeszcze jutro przede mną doba oczyszczania przed badaniem ale już dziś nie mam apetytu. I jeszcze jakieś skórne paskudztwo mnie dopadło w mało ciekawym miejscu...mam nadzieje, że na badaniu nic nie wyjdzie i że to coś skórne nie jest powiązane...bo już po necie poszperałam i prawie sama postawiłam sobie diagnozę...trzymajcie za mnie kciuki bo trochę się boję...całe szczęście, że pod narkozą.
Wczoraj natomiast wykazałam się kulinarnie, pyszna sałatka, wspaniała zapiekanka z mięsa mielonego i ziemniczaków no i tort który robiłam dwa dni...ależ mi się to spodobałao...od dwóch dni wertuję internet i zdobywam wiedzę na temat robienia i dekorowania tortów...już zaplanowanych mam kilka zakupów bo mój M na początku ma urodzinki więc będę miała okazję wykorzystać informację które znalazłam. I w tym roku dużo okrągłych urodzin w naszej rodzince i stwierdziłam że zrobienie takiego tortu to fajny prezent.
Moje pierwsze kroczki ale już wiem jak robić masę plastyczną z czekolady do dekoracji, wypróbowałam sprawdzone przepisy na biszkopt, mam jeszcze kilka do wypróbowania, no i koniecznie chcę zrobić tort cały udekorowany różami z kremu.
Taki nasz rocznicowy torcik....
Wiem może nie pasuje to na Vitalii ale powiem szczerze, że mnie bardziej kręci robienie niż jedzenie takich pyszności...a to już ostatnia okazja tak ważna dla Nas...także teraz znowu do ćwiczeń i dietki